Służby wyjaśniać będą okoliczności zanieczyszczenia wody, do jakiego doszło w minionym tygodniu w Łęgnowie. – Materiały sprawy przekazaliśmy też do prokuratury celem analizy prawno-karnego zdarzenia – słyszymy od funkcjonariuszy.
O zanieczyszczeniu wody, do jakiego doszło w środę, 16 lipca wieczorem poinformował oddział Wód Polskich w Gdańsku. Jak przekazano w komunikacie RZGW, fakt wycieku zauważyła operatorka pompowni w Łęgnowie. – Zauważyła, iż rowem do Kanału Łęgnowskiego płynie różowo-czerwona woda, która dopływa do zbiornika wyrównawczego stacji pomp Łęgnowo – napisano w komunikacie.
Niemal natychmiast o zdarzeniu zawiadomione zostały zarówno Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego, jak i Centrum Operacyjne Wód Polskich. – Niezwłocznie podjęliśmy działania i zamknęliśmy odpływ grawitacyjny, aby chronić ujściowy odcinek rzeki Brdy – informują przedstawiciele Wód Polskich.
- Hennig-Kloska w Bydgoszczy ogłasza miliony na rekultywację terenów po Zachemie. Ma przyjechać na wizję lokalną
Wyciek z mauzera
Na miejsce wycieku zadysponowano także strażaków ze specjalistycznej grupy chemicznej Komendy Miejskiej PSP, ale także inne służby, w tym m.in. przedstawicieli Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska, którzy niemal od razu pobrali do szczegółowych badań próbki zanieczyszczonej wody (na razie nie są znane jeszcze ich wyniki).
Jednocześnie RZGW precyzuje, iż czerwona substancja wypływała z przewróconego, uszkodzonego mauzera. Czynności prowadzą policjanci. – Zdarzenie prowadzimy w kierunku art. 183 kodeksu karnego, tj. nieodpowiedniego postępowania z odpadami – precyzuje nam st. sierż. Jakub Skrzypek z bydgoskiej komendy policji.
Jak się dowiadujemy, całość zgromadzonego materiału została już przekazana śledczym z bydgoskiej prokuratury. – Materiały przekazano celem analizy prawno-karnej zdarzenia – słyszymy.
Podczas czwartkowej (17 lipca), porannej wizji terenowej nie odnotowano widocznego zanieczyszczenia wody w Kanale Łęgnowskim. Pracownicy Wód Polskich oczyścili kanał z pozostałych śniętych ryb.