„Żałosna” sprzeczka na poczcie odwraca uwagę i podsyca „pogardę” dla władzy

cyberfeed.pl 2 miesięcy temu


Ci, którzy ucierpieli z rąk Urzędu Pocztowego, twierdzą, iż publiczny spór między byłym prezesem Urzędu Pocztowego, jego obecnym dyrektorem generalnym i rządem to kolejny „martwy kot”, który zmienił przesłuchanie w „program komediowy”.

Wojna na słowa pomiędzy byłym prezesem Urzędu Pocztowego Henrym Stauntonem, jego byłym pracodawcą i rządem skradła pierwsze strony gazet w krytycznym momencie dla ofiar skandalu na poczcie, podsycając dystans do władzy.

Parlamentarzyści zorganizowali pięciogodzinne przesłuchanie komisji specjalnej, aby szczegółowo poznać problemy, jakich doświadczają ofiary, próbując uzyskać finansowe zadośćuczynienie, na jakie zasługują.

W dyskusjach zarysowano problemy ze wszystkimi programami zadośćuczynienia finansowego, żądano, aby rząd nakłonił Fujitsu do określenia kwoty, jaką wniesie do rachunku, który wynosi ponad 1 miliard funtów, a także szczegółowe informacje na temat podejścia Urzędu Pocztowego do kierowników poczty, którzy mogli ucierpieć w wyniku problemów z systemem przechwytywania sprzed horyzontu.

Wydano ważne zalecenia, m.in ustalenie prawnie wiążących terminów płacenia ofiarom przez rząd tego, co jest im należne, wznowienie już uzgodnionych nieuczciwych ugód i zmiana przepisów dotyczących odszkodowań.

Jednak na pierwszych stronach gazet zdominowały oskarżenia pod adresem byłego dyrektora generalnego Poczty, wysuwane przez byłego przewodniczącego tej organizacji, Henry’ego Stauntona, który uważa, iż ​​prowadzona jest przeciwko niemu kampania oszczerstw.

„Computer Weekly” rozmawiał z byłymi kierownikami poczty i ich przedstawicielami prawnymi po przesłuchaniu, które według niesłusznie oskarżonej byłej kierownika poczty Janet Skinner przerodziło się w „komedię”.

„To było jak przedstawienie komediowe” – powiedziała.

Na początku przesłuchania Skinner powiedziała, iż ​​dyrektor naczelny poczty Nick Read podszedł do niej i innej niesłusznie oskarżonej zastępczyni naczelnika poczty Tracy Felstead, aby ich przywitać. „Jedną z rzeczy, które powiedział, było to, iż miał nadzieję, iż przesłuchanie nie będzie dotyczyło Henry’ego Staunton, a bardziej tego, w sprawie której powinniśmy tu być – odszkodowania”.

Alana Batesabyły zastępca naczelnika poczty, który od prawie 20 lat kieruje kampanią na rzecz sprawiedliwości, stwierdził, iż im dłużej to trwa, tym bardziej „pokazuje, jak dysfunkcjonalna jest Poczta, jak toksyczne jest środowisko oraz iż nigdy się to nie zmieniło i nigdy się nie zmieni”. .

Podkreślił, co powinno być priorytetem dla wszystkich zaangażowanych: „Ludzie muszą skoncentrować się na prawdziwym priorytecie w tym wszystkim, czyli przekazaniu pieniędzy ofiarom. To, co robią w tej chwili, nie działa. Trzeba to zmienić, żeby było łatwiej, bo utrudnia to mnóstwo biurokracji”.

Dla porównania: dwie dekady temu niektóre ofiary doświadczyły trudności zmieniających życie z rąk Poczty. Ponad trzy lata temu, udowodnili przed Wysokim Trybunałem, iż winę ponosi Urząd Pocztowy za swoje cierpienia, które obejmowały bezprawne uwięzienie i samobójstwa, a setki osób nie otrzymały jeszcze należnego im zadośćuczynienia finansowego i odszkodowania. Wielu umarło, czekając na to.

Prawnicy ostrzegają, iż miną jeszcze rok lub dwa lata, zanim wszystkie ofiary otrzymają godziwe odszkodowanie.

Bates stwierdziła, iż ​​nic lepiej nie podsumowuje dysfunkcji Urzędu Pocztowego niż fakt, iż „wszyscy ci ludzie kłócą się o pieniądze na szczeblu wyższego szczebla, ich premie, a potem tworzy się fundusz stresu dla kierowników poczty, którzy mają trudności”.

Jo Hamilton, była zastępczyni naczelnika poczty, która podobnie jak Janet Skinner ją miała uchylony w Sądzie Apelacyjnym w 2021 r. niesłuszny wyrok skazującystwierdził, iż skupianie się na sporze między Staunton, Urzędem Pocztowym i rządem nie pomaga kierownikom poczty.

„To kolejne odwrócenie uwagi. Po prostu przestań wrzucać martwe koty do pokoju” – powiedziała.

Równie zjadliwi byli prawnicy reprezentujący ofiary skandalu. Podczas rozprawy James Hartley, prawnik w firmie Freeths Solicitors, która reprezentuje setki zastępców poczty, powiedział, iż jego klienci są „wyczerpani i przeżyci traumą” procesem dochodzenia należnych im należności.

Po przesłuchaniu powiedział „Computer Weekly”, iż spór w sprawie Staunton był „ogromną rozrywką”, która zagłuszała ważne szczegóły problemów, jakich doświadczał były zastępca naczelnika poczty domagający się zadośćuczynienia finansowego.

„Nasi klienci uważają, iż to niesmaczne; im się to nie podoba. To podsyca ich pogardę dla systemu i osób sprawujących władzę, i od tego w pierwszej kolejności zaczęły się problemy” – stwierdził Hartley.

Nick Gould, partner w Aria Grace Law, powiedział, iż sesja ze Stauntonem „powinna stać się klasycznym studium przypadku dla wszystkich, kto interesuje się ładem korporacyjnym i tym, jak tego nie robić”, opisując ją jako „niemal doskonały przykład dysfunkcyjny zarząd”.

Dodał: „Dyrektorzy i pozostali w dalszym ciągu mówią o „wynagrodzeniu”, ale jakoś nie wydaje się, aby pełne sprawiedliwe i szybkie wynagrodzenie miało miejsce. Ku wyraźnej irytacji członków komisji.”

Neil Hudgell, radca prawny w Hudgell Solicitors, również reprezentujący ofiary, powiedział: „Staje się jasne, iż poczta i rząd nie mają środków, aby zająć się roszczeniami”.

Podczas przesłuchania w komisji okazało się, iż rząd i Poczta mają ośmiu prawników zajmujących się roszczeniami. Dla porównania, w Freeths jest ich 23, a Hudgell powiedział, iż w jego firmie jest ich około 25, zajmujących się rozpatrywaniem roszczeń zastępcy naczelnika poczty.

Tygodnik Komputerowy po raz pierwszy ujawnił skandal pocztowy w 2009 rokuukazujący historie siedmiu podoficerów i problemy, jakich doświadczyli w wyniku błędów w systemie Horizon (zobacz poniżej listę artykułów Computer Weekly na temat skandalu).


• Przeczytaj także: Co musisz wiedzieć o aferze Horizon.

• Obejrzyj także: Dokument ITV o skandalu na poczcie – Pan Bates kontra poczta: prawdziwa historia.




Source link

Idź do oryginalnego materiału