Jak podaje portal "Goniec", od blisko dwóch miesięcy realizowane są poszukiwania Beaty Klimek. Kobieta odprowadziła swoje dzieci na przystanek i miała jechać do pracy. Niestety nigdy tam nie dotarła, a ślad po niej zaginął. Bliscy obawiają się, iż 47-latka padła ofiarą morderstwa. Swoją teorię przedstawili śledczy policyjnego Archiwum X. Co ich zdaniem się wydarzyło?
Zaginęła Beata KlimekBeata Klimek zaginęła na początku października bieżącego roku. Mieszkanka Poradza wyszła z domu, aby odprowadzić dzieci na autobus. Później ślad się po niej urwał. Poszukiwania zaginionej prowadzą jej najbliżsi, przyjaciele i policja. Niestety wszelkie działania podejmowane do tej pory przez śledczych nie wyjaśniły, co stało się z 47-latką.
Choć bliscy nie tracą nadziei, iż kobieta się odnajdzie, nie wykluczają, iż mogła zostać zamordowana. Śledczy bacznie przyglądają się mężowi zaginionej kobiety, z którym ta była w trakcie rozwodu. Jak wskazuje "Goniec", policjanci przeszukali dom i garaż mężczyzny.
Materiał na ten temat zdecydowało się przygotować Polskie Archiwum X. W nagraniu zamieszczonym na portalu YouTube jeden z funkcjonariuszy zwrócił uwagę na zachowanie męża ofiary, a także na potencjalne motywy, jakimi mógł się kierować.
Funkcjonariusze z Archiwum X zabrali głos
"Tu są wskazania na męża, który już w grudniu 2022 roku stwierdził, iż chce się rozstać. Później zabrał pieniądze. No można by tutaj przytaczać wiele przykładów tego braku miłości, a więc tu istotny ślad, który wskazuje no po prostu, iż ten człowiek jest zamieszany w okoliczności zaginięcia żony" - mówi przedstawiciel krakowskiego Archiwum X.
Policjant zwrócił uwagę, iż mężczyzna, składając zeznania, mówi o swojej żonie w czasie przeszłym, jakby wiedział, iż jej już nie ma wśród żywych. Zastanawiające dla śledczych jest także to, iż mężczyzna wprowadził się dość gwałtownie po zaginięciu do domu, w którym jeszcze przed chwilą mieszkała jego zaginiona żona.
"On chce po prostu teraz kłamstwem zapewnić sobie bezkarność, żeby uniknąć wyroku i odpowiedzialności za to, co się stało" - stwierdził funkcjonariusz.