Obszerne wyjaśnienia złożył Michał M., któremu prokuratura zarzuca współkierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Oskarżony oświadczył, iż tylko częściowo przyznaje się do zarzutów, potwierdzając jednocześnie, iż brał udział w porwaniu Bartosza F. Na początku opowiedział o swojej znajomości ze współoskarżonym Rafałem D.
– Przyjechał z moim znajomym do Bydgoszczy, gdzie prowadziłem zakład barberski. To był chyba wrzesień 2020 roku. Początkowo wyglądało na to, iż wpadli do mnie przypadkowo i zaczęło się niewinnie, choć to głupio teraz brzmi. Rafał D. powiedział mi, iż są do przejęcia jakieś pieniądze pochodzące z przestępstwa, od jakiejś mafii lekowej czy coś takiego. Miało ich być bardzo dużo. Chodziło chyba o depozyt przetrzymywany w mieszkaniu, do którego pokrzywdzony miał mieć klucze. Zrozumiałem wówczas, iż trzeba tego człowieka zabrać na rozmowę i przekonać go, żeby te klucze oddał. Nie miałem choćby pojęcia, czy Rafał D. znał tego człowieka osobiście, ale na pewno znał kogoś bliskiego z jego rodziny czy towarzystwa. Tak nam opowiadał i proponował zupełnie bezpieczną akcję, ale urosło to później do wzięcia zakładnika.
– Dlaczego panu to zaproponował? – dociekała sędzia Marta Przybylska.