
O poranku stracił dowód rejestracyjny, a kilkanaście minut później… zabrał dzieci na wycieczkę niesprawnym pojazdem. Kłopoty czekają teraz kierowcę, który zignorował wynik policyjnej kontroli.
Końcówka roku szkolnego i wakacje to czas licznych wycieczek dzieci i młodzieży. By upewnić się, iż uczestnicy dzisiejszej (6 czerwca) wyprawy pojadą na nią sprawnym autokarem, policjanci z drogówki pojawili się o poranku w Sandomierzu.
– Grupa 20 uczniów wraz z opiekunami mieli jechać na wycieczkę szkolną do miejscowości oddalonej o 70 kilometrów. Funkcjonariusze podjęli szczegółową kontrolę autokaru i w trakcie czynności stwierdzili usterkę techniczną – pęknięcie szyby czołowej, co skutkowało zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego i zakazem dalszej jazdy – wyjaśnia mł. asp. Iwona Paluch z KPP w Sandomierzu.
Jednak już kilkanaście minut później policjanci przejeżdżając w pobliżu zauważyli, iż autokaru nie ma już na miejscu. Okazało się, iż kontrolowany chwilę wcześniej autokar odjeżdżał już z uczniami na pokładzie.
– Warto zaznaczyć, iż prowadzony był przez tego samego kierowcę, który uczestniczył w kontroli o poranku. Kierujący za zignorowanie zakazu dalszej jazdy i poruszanie się niesprawnym technicznie pojazdem poniesie konsekwencje prawne. Policjanci sporządzili dokumentację o ukaranie – dodaje policjantka.
Mundurowi przypominają, iż kontrolę autokaru można umówić osobiście lub dzwoniąc pod numer 112.
- kontrola
- AUTOKAR
- NIESPRAWNY POJAZD
- dzieci
- wycieczka
- drogówka