33-letni mężczyzna został zatrzymany przez policjantów ze starachowickiej komendy pod zarzutem krótkotrwałego użycia cudzego pojazdu. Jak ustalili funkcjonariusze, mężczyzna bez zgody właściciela odjechał toyotą z terenu jednej z posesji w gminie Pawłów. Pojazd został później odnaleziony w południowej części Starachowic. Dodatkowo, jak się okazało, podejrzany miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Sprawa miała swój początek 16 czerwca, kiedy to do policjantów zgłosił się mieszkaniec gminy Pawłów, informując o zaginięciu swojego samochodu. Z jego relacji wynikało, iż toyota miała znajdować się w jednym z lokalnych warsztatów, jednak nie było jej na miejscu. Policjanci rozpoczęli poszukiwania auta.
– Wieczorem samochód został odnaleziony zaparkowany w rejonie ulicy 6 Września w Starachowicach – poinformował w rozmowie z TYGODNIK-iem i portalem starachowicki.eu asp. Marek Wojteczek z Komendy Powiatowej Policji. Do ustalenia, kto mógł kierować pojazdem, funkcjonariuszom pomógł pies tropiący, który doprowadził ich pod drzwi jednego z pobliskich bloków.
W toku dalszych czynności ustalono, iż za zniknięciem auta stoi 33-letni mężczyzna. Został zatrzymany i usłyszał zarzut krótkotrwałego użycia pojazdu. Na tym jednak nie koniec. Jak się okazało, mężczyzna złamał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. – Za popełnione przestępstwo