Zabiła matkę z zimną krwią. Po pięciu latach wyszła na wolność

9 godzin temu

Matka z piekła rodem

"Gdy miałam mniej więcej 16-17 lat, matka powiedziała mi, iż jestem dzieckiem niechcianym i nieplanowanym. Było to po kolejnej drobnej scysji między mną a nią. Dokładnie nie przypominam sobie, czego dotyczyła, albowiem takie nieporozumienia były na porządku dziennym. W tym czasie ojciec nie mieszkał już razem z nami" – mówiła przed warszawskim sądem 18 letnia Katarzyna Orzechowska, która z zimną krwią zabiła i poćwiartowała własną matkę.

Był 1980 rok. Warszawianka, Danuta Orzechowska pracowała w TVP jako montażystka i inspektorka programów telewizyjnych. To między innymi od niej zależało, czy dany materiał zostanie pokazany na antenie. Była postrzegana jako kobieta niezależna i odnosząca sukcesy zawodowe. Po 20-tu latach małżeństwa z Jerzym Orzechowskim para się rozstała. Mężczyzna twierdził, iż żona miała bardzo trudny charakter, wypominała mu, iż zarabia mniej, niż ona. Kariera była dla niej najważniejsza. Nie zajmowała się pracami domowymi, które jego zdaniem należały do obowiązków kobiety, ani nie poświęcała się wychowywaniu ich dziecka. Dom prowadziła gosposia, a dzieckiem opiekowała się babcia. Po rozwodzie kobieta mieszkała w kamienicy na ul. Noakowskiego z 18-letnią córką Katarzyną oraz z lokatorem, który wynajmował u nich pokój.

Jerzy Orzechowski gwałtownie znalazł nową partnerkę, ale utrzymywał kontakty z byłą żoną i pomagał w wychowywaniu swojego dziecka.

Tragedia zdarzyła się 19 lutego 1980 r. Danuta Orzechowska nie zjawiła się w pracy, co było do niej zupełnie niepodobne. Nikt nie wiedział co się z nią dzieje. Wieczorem tego dnia, Jerzy Orzechowski złożył zawiadomienie na milicji o zaginięciu byłej żony. Do przełomu doszło kolejnego dnia, dwóch robotników pracujących przy Jeziorku Czerniakowskim, zauważyło pływający garnek z czymś w środku. Wyłowili naczynie, odwinęli pakunek, z którego wypadła odrąbana głowa kobiety – Danuty Orzechowskiej. Denatkę rozpoznał mąż, który został zatrzymany i stał się głównym podejrzanym o tę zbrodnię. Ruszyły poszukiwania reszty ciała kobiety.

W telewizji pojawiały się komunikaty: "19 lutego wyszła z domu i nie dotarła do pracy Danuta Orzechowska. Zwłoki kobiety zostały znalezione w walizce i torbie podróżnej. o ile ktoś widział 19 lub 20 lutego kogoś z taką walizką i torbą, proszony jest o kontakt z komendą milicji”.

Apele były skuteczne, na milicję zgłosiła się sąsiadka Orzechowskich i zeznała, iż tego dnia widziała córkę zamordowanej. Dziewczyna, z ogromnym wysiłkiem niosła dużą walizkę. Sąsiadka proponowała Katarzynie pomoc, ale dziewczyna stanowczo odmówiła. Na początku funkcjonariusze nie chcieli dać wiary tym zeznaniom. Córka Orzechowskich uchodziła za bardzo dobrze wychowana i spokojną dziewczynę. Podczas rewizji mieszkania zamordowanej, nie okazywała żadnych dziwnych zachowań. Współpracowała ze śledczymi, a choćby poczęstowała milicjantów herbatą.

Zamiast słów miłości pamiętała tylko krzyki matki

Przeprowadzono ponowne przeszukanie, wtedy odkryto plamy krwi na tapecie, brakowało jednego garnka z kompletu. Takiego samego, w którym pływała głowa matki. Zabezpieczono również sznurek, taśmę klejącą oraz siekierę pasujące do zbrodni.

Katarzyna Orzechowska gwałtownie przyznała się do zabicia matki. Planowała zbrodnię od 3 lat. Dokładnie opisała, jak zrealizowała swój plan. Tego dnia matka miała wolny dzień, zamierzała zrobić pranie. Poprosiła córkę, aby wyciągnęła z pawlacza kocioł do gotowania bielizny. Dziewczyna zamiast kotła, wyciągnęła siekierę i zadała matce cios w czoło, poprawiła uderzeniem w głowę. Kobieta straciła przytomność, wówczas dziewczyna ją zabiła wyprowadzając, kolejne śmiertelne uderzenia. Ciało zabitej przeniosła do wanny, rozebrała. Dziewczyna metodycznie poćwiartowała ciało i zapakowała do walizki. Głowę upchnęła w dużym garnku, który wrzuciła do Jeziorka Czerniakowskim, bo jak przyznała: „to było ulubione miejsce matki”.

Walizkę z resztą ciała schowała na noc za zasłoną w pokoju matki. Na drugi dzień, jakby nigdy nic, pojawiła się w szkole, a po lekcjach zaprosiła do domu swojego chłopaka. Podczas randki słuchali muzyki, rozmawiali i uprawiali seks. Gdy jej partner wyszedł, dziewczyna odebrała telefon z telewizji, pytano co się dzieje z Danutą. Powiedziała, iż nie wie. Po tej rozmowie, zabrała walizkę z resztą ciała matka i zawiozła na dworzec. Ponieważ za jednym razem, nie dała rady przenieść ciała, nogi zapakowała osobno do torby. Na pożegnanie kupiła dla matki kwiaty, które włożyła do torby z kończynami. Milicja odnalazła pozostałe szczątki zmordowanej. Opinia publiczna żądała kary śmierci dla dziewczyny. Katarzyna Orzechowska mówiła podczas rozprawy, iż pamięta tylko jak jej matka zawsze na nią krzyczy. Opowiadała, iż gdy ćwiartowała matkę ta z osoby stała się przedmiotem. Sąd pochylił się nad pamiętnikiem dziewczyny. Były tam drastyczne relacje wieloletniego znęcania się nad dzieckiem. Matka biła ją po twarzy, ingerowała w intymne sprawy, szydziła z niej oraz jej znajomych. Gdy uderzała córkę, nie podawała przyczyny. Co było wyjątkowo okrutne, matka znalazła i przeczytała pamiętnik swojego dziecka, po czym podkreśliła na czerwono wszystkie błędy ortograficzne dziewczyny i ją wyśmiała, nie raz.

Opinia publiczna chciała jednak, by skazano matkobójczynię na karę śmierci. Jednak 25 września 1980 roku, Sąd uznał Katarzynę Orzechowska za niepoczytalną w chwili zbrodni. Otrzymała karę 8 lat więzienia. Był to najniższy możliwy wyrok. Uzasadnienie brzmiało: "Skazana pozbawiła życia tę, która jej to życie dała, ale dając to życie, nie nauczyła najprostszych uczuć i trwający latami stan oschłości, spowodował zablokowanie emocjonalne u oskarżonej" .

W więzieniu dziewczyna targnęła się na własne życie. Odratowano ją, a ona powiedziała: „Można znieść nieszczęście, gdy przychodzi z zewnątrz, ale cierpienie spowodowane własnymi błędami może zatruć całe życie”.

Za dobre sprawowanie Katarzyna Orzechowska wyszła na wolność po pięciu latach odsiadywania wyroku. Ponoć ułożyła sobie życie, jest żoną i matką dwójki dzieci. Nie chce się ujawniać i wracać do tamtej tragedii.

źódła:

https://www.kobieta.pl/lifestyle/katarzyna-orzechowska-spedzila-w-wiezieniu-osiem-lat-choc-opinia-publiczna-domagala-sie-kary-smierci-okolicznosci-zbrodni-do-dzis-poruszaja-220127071008/

https://wiadomosci.dziennik.pl/historia/aktualnosci/artykuly/8663994,zbrodnia-morderstwo-danuta-orzechowska-glowa-w-garnku-cialo-w-walizce.html

https://www.youtube.com/embed/0Pk6Ts8TSkU&ab_channel=przeci%C4%99tnypodcasto%28nie%29przeci%C4%99tnejzbrodni

Idź do oryginalnego materiału