On furiat i pijak, ona nie do końca wierna mężowi i niezbyt przykładna matka. Państwo Chmielewscy z Jabłonny na początku 1932 roku trafili na łamy gazet i języki mieszkańców okolic stolicy. Mężczyzna siekierą zabił nastoletnią służącą, którą wcześniej miał zgwałcić, a następnie zamachnął się na życie swojej ciężarnej żony. Kobieta przeżyła, a ciężko ranna w sądzie kazała "wszystko darować". Sąd nie posłuchał. Oskarżony, dzięki "korzystnej" opinii biegłych psychiatrów, uniknął kary śmierci.