W poniedziałek, 21 lipca, w Sądzie Rejonowym w Gnieźnie zapadł wyrok w sprawie brutalnego uśmiercenia psa, którego ciało odnaleziono w marcu 2023 roku przy ulicy Wyszyńskiego w Trzemesznie. To jedna z najgłośniejszych spraw dotyczących znęcania się nad zwierzętami w regionie. Dzięki determinacji społeczników i zaangażowaniu Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, sąd orzekł wobec sprawcy surową karę: 1 rok i 8 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności.
Udowodniona wina i brak skruchy
Oskarżony, mieszkaniec gminy Witkowo, nie stawił się na żadnej z rozpraw, nie odbierał również wezwań sądowych. Mimo to, dzięki konsekwentnym działaniom przedstawicieli TOZ w Gnieźnie oraz grupy interwencyjnej z Mogilna, sąd nie miał wątpliwości co do jego winy. Odczytując wyrok, sędzia podkreśliła, iż sprawa miała charakter poszlakowy, ale przedstawione dowody były na tyle jednoznaczne, iż pozwoliły na skazanie mężczyzny.
Wśród materiałów dowodowych znalazły się m.in. wyniki sekcji zwłok psa, smycz znaleziona na posesji oskarżonego oraz dane dotyczące logowania jego telefonu w pobliżu miejsca, gdzie porzucono martwe zwierzę.
Danuta Kwiatkowska, szefowa mogileńskiej grupy TOZ, przekazała sądowi szczegółowe ustalenia dotyczące sprawy. Organizacja dostarczyła smycz należącą do suczki Haidi, która – jak wykazano – znajdowała się na posesji w gminie Witkowo. Dodatkowo, analiza logowań telefonu oskarżonego wykazała jego obecność w pobliżu miejsca, w którym porzucono ciało psa.
Pierwszy taki wyrok
Wyrok to nie tylko kara więzienia. Sąd orzekł również 15-letni zakaz posiadania jakichkolwiek zwierząt oraz nawiązkę w wysokości 15 tysięcy złotych. Oskarżony będzie musiał także pokryć koszty zastępstwa procesowego. To pierwszy taki wyrok w działalności TOZ z Mogilna, gdzie sprawca znęcania się nad zwierzęciem trafi za kratki bez możliwości zawieszenia kary.
Przypomnijmy: makabryczne znalezisko i szybka reakcja społeczników
Ciało psa zawiniętego w worek, ze zaciśniętą smyczą na szyi i widocznymi śladami krwi, znalazł w marcu ubiegłego roku członek grupy „Włóczykije – Tropiciele Trzemeszno”. Zwierzę zostało uduszone. Taką informację potwierdzili biegli z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii, których opinia była kluczowa dla rozwoju śledztwa.
Sprawą od początku zajmowała się policja i prokuratura. Dzięki społecznikom, którzy nie odpuścili, udało się doprowadzić do postawienia zarzutów dwóm osobom. Ostatecznie odpowiedzialność za uśmiercenie psa udowodniono jednej z nich.
Wyrok nie pozostało prawomocny. Oskarżonemu przysługuje prawo do apelacji, jednak – jak pokazuje jego dotychczasowa postawa – trudno spodziewać się, by podjął jakiekolwiek działania w obronie swojej osoby.