Za więzienną kratą – co naprawdę dzieje się za murami aresztu w Zielonej Górze?

1 rok temu

Areszt Śledczy w Zielonej Górze to miejsce znane nie tylko w mieście, ale również daleko poza jego granicami. Ile jednak wiemy o jego funkcjonowaniu? Kim są osadzeni w więziennych celach i jak wygląda życie po drugiej stronie kraty? Czy zdajecie sobie sprawę, iż niejednokrotnie mieliście okazję zetknąć się na ulicy z którymś z więźniów?

Rodzaj więzienia zależny od czynów

Są trzy rodzaje zakładów karnych: typu zamkniętego – w którym w większości cele są zamknięte całą dobę, półotwartego – gdzie cele mogą być otwierane zarówno w ciągu dnia, jak i nocy oraz typu otwartego – gdzie cele pozostają otwarte całą dobę.

Zakłady te różnią się stopniem zabezpieczenia ochronnego oraz izolacji społecznej, a także obowiązkami i uprawnieniami osadzonych. Wydany przez sąd wyrok nie skazuje ukaranego na odsiadkę w jednym miejscu. Tzw. „wolna progresja” pozwala awansować skazanych, którzy spełniają oczekiwania resocjalizacyjne do zakładu z większą swobodą, np. do zakładu półotwartego, a tych którzy zawodzą wychowawczo, można kierować do zakładu o mniejszej swobodzie, np. z zakładu półotwartego do zakładu zamkniętego. Awanse i degradacje zależą od zachowania więźniów. Są oni świadomi swoich obowiązków i uprawnień, a także konsekwencji nierespektowania tych pierwszych i respektowania tych drugich. Wybór zachowań należy do nich. Jest to zatem trening samosterowania, który jest niezwykle istotny w procesie korekty postaw, stanowiącej rdzeń procesu resocjalizacyjnego.

Areszt w Zielonej Górze, czyli jaki

Historia zielonogórskiej jednostki penitencjarnej sięga 13 kwietnia 1840 r., kiedy to wmurowany został kamień węgielny pod nowy budynek – obecny Areszt Śledczy w Zielonej Górze. Budowa trwała do 1841 roku, jednak pierwsi aresztanci trafili tutaj dopiero 01 lipca 1842 r. Nowo wzniesiona budowla była trzypiętrowa, z dwuspadowym dachem, położona na obrzeżach miasta, przy drodze wylotowej na Żary – Krosno Odrzańskie. Wzniesiona pod zaborem pruskim przechodziła pod kolejne jurysdykcje: niemiecką, a po II wojnie światowej polską.

Dalsza część tekstu pod zdjęciem.

Fot. Krzysztof Filmanowicz

Obecnie Areszt Śledczy znajduje się przy ul. Łużyckiej 2 i jest przeznaczony wyłącznie dla mężczyzn. Podlega Okręgowemu Inspektoratowi SW w Poznaniu. Posiada 327 miejsc dla osób pozbawionych wolności. Jest jednostką typu zamkniętego. Przebywają w nim zarówno skazani, jak i tymczasowo aresztowani, wobec których toczą się czynności procesowe w okolicznych sądach. Areszt posiada również wydzielony oddział półotwarty dla ponad 50 osób, na który trafiają przebywający w więzieniu po raz pierwszy.

– Pojawiają się u nas osoby, wobec których zastosowano areszt tymczasowy, mający na celu zabezpieczenie toku postępowania, albo te, które dopiero rozpoczynają odbywanie kary – tłumaczy mjr Magdalena Wawrzyk, dyrektor Aresztu Śledczego w Zielonej Górze. – W naszej gestii leży też dokonywanie klasyfikacji osadzonych, by następnie skierować ich do adekwatnego rodzaju, typu i systemu odbywania kary. Trafiają oni do różnych typów zakładów karnych, w zależności od stopnia ich demoralizacji, przestępstwa, jakie popełnili, jakie mają deficyty i kiedy upływa termin kary. W momencie, kiedy dokonamy wstępnej klasyfikacji, osoba trafia do zakładu dla recydywistów penitencjarnych, do odbywających karę więzienia po raz pierwszy, albo do zakładu z oddziałem dla młodocianych

– podsumowuje funkcjonariuszka.

Więźniowi ustalany zostaje również system kary. Jest tzw. system zwykły, ale są też systemy programowanego oddziaływania, gdzie osadzony w porozumieniu z wychowawcą podejmuje się realizacji pewnych działań, np. dłużnik alimentacyjny może zadeklarować, iż rozpocznie starania podjęcia pracy zarobkowej, by spłacać swoje zobowiązania.

Są też systemy terapeutyczne dla stwierdzonych nałogów. Uzależnieni od środków psychoaktywnych, innych niż alkohol mogą być skierowani do oddziałów terapeutycznych w oddziale karnym, w którym taki oddział funkcjonuje.

– Kiedy planujemy oddziaływania zawsze kierujemy się zasadą indywidualizacji i dopasowania do danej osoby – wyjaśnia Wawrzyk. – Nie ma jednej gotowej recepty na resocjalizację

– puentuje dyrektor.

W obecnej chwili w areszcie w Zielonej Górze przebywa ok. 320 osadzonych.

Dalsza część tekstu pod zdjęciem.

Fot. Krzysztof Filmanowicz

Kto „siedzi” w Zielonej Górze, czyli przestępstwo niezależne od wykształcenia i stanowiska

W zielonogórskiej jednostce są osoby tymczasowo aresztowane, te, które już odbywają karę, ale jednocześnie toczą się wobec nich jeszcze inne postępowania procesowe, są w końcu ci, którzy odbywają karę więzienia w warunkach typu półotwartego po raz pierwszy.

– Każdy osadzony to inna historia życia – mówi dyrektor Wawrzyk. – Gdyby zrobić analizę osób, które u nas przebywają, to możemy spotkać cały przekrój społeczeństwa – od osób z podstawowym wykształceniem, do tych z wykształceniem wyższym. Jest też wachlarz kwalifikacji zawodowych – od osób zajmujących najniższe stanowiska w hierarchii pracowniczej, po piastujących wysokie i bardzo poważane stanowiska. Podobnie jest z paletą wiekową

– przyznaje.

Osadzeni są sprawcami różnego typu przestępstw – od pospolitych, po zbrodnie. Wyroki oscylują w granicach od kilku dni, do kilkudziesięciu lat.

Większość ma problemy z uzależnieniami – od alkoholu, środków odurzających, czy hazardu. Pojawiają się też kłopoty z radzeniem sobie w sytuacjach trudnych, konfliktowych i agresją. Są tacy, którzy trafili za kraty przez jazdę pod wpływem alkoholu, czy środków odurzających. W gronie osadzonych znajdziemy też dłużników z egzekucją komorniczą.

Codzienne życie w areszcie

Areszt funkcjonuje według ustalonego harmonogramu dnia. Życie całej jednostki organizuje dokument nazywany „porządkiem wewnętrznym”, dotyczący zarówno osadzonych, jak i funkcjonariuszy.

Dzień zaczyna się apelem porannym, w trakcie którego sprawdzany jest stan osobowy i porównywany ze stanem ewidencyjnym. Stały rytm wyznaczają posiłki. Jest czas na wyjście do zatrudnienia i prace własne osadzonych.

Dalsza część tekstu pod zdjęciem.

Fot. Krzysztof Filmanowicz

Samowystarczalna jednostka

Zielonogórską jednostkę penitencjarną można przyrównać do ula – jest niemal samowystarczalna i naprawdę dużo się w niej dzieje.

Funkcjonariusze zajmują różnorakie stanowiska. Jednym z najliczniejszych działów jest dział ochrony, którego celem jest zapewnienie porządku i bezpieczeństwa. Ważnym ogniwem w funkcjonowaniu aresztu jest dział penitencjarny, którego specjalnie dobrana kadra wychowawców i psychologów zajmuje się m.in. resocjalizacją osób pozbawionych wolności, diagnozą ich deficytów oraz ustalaniem podłoża motywu, który skłonił do przestępstwa. Dział zatrudnienia odpowiada za zatrudnianie osób pozbawionych wolności. Odbywający karę w warunkach zakładu półotwartego często podejmują zajęcia poza terenem jednostki, w systemie bez konwojenta. Na miejsce zatrudnienia udają się w grupach lub samodzielnie. Od wielu już lat zielonogórski areszt korzysta z programu „Praca dla więźniów”, w ramach którego osadzeni wykonują odpłatne i nieodpłatne prace. Przede wszystkim działają na rzecz jednostek lokalnego samorządu terytorialnego, ale też prywatnych kontrahentów. Pobierane pensje pozwalają osadzonym spłacać swoje finansowe zobowiązania, np. alimentacyjne, zaś zajęcia nieodpłatne są formą zadośćuczynienia społeczeństwu za wyrządzone zło. Sami osadzeni często przyznają, iż jest to sposób na rehabilitację, pozwalający poczuć, iż oni również mogą i potrafią zrobić coś dobrego. Areszt jest praktycznie samowystarczalny w funkcjonowaniu. Nie może więc zabraknąć w nim kuchni, w której osadzeni, pod nadzorem funkcjonariusza zatrudnionego na stanowisku szefa kuchni, przygotowują posiłki wydawane pozostałym osadzonym. Przy kuchni musi funkcjonować magazyn żywnościowy. W innym magazynie przechowywana jest odzież dla funkcjonariuszy i osobiste rzeczy osadzonych. Różnokierunkowe warsztaty pozwalają zdobyć umiejętności drobnych prac naprawczych i remontowo – budowlanych, wykorzystywanych na użytek jednostki śledczej. Osadzeni są również odpowiedzialni za utrzymanie porządku w oddziałach mieszkalnych oraz wdawanie posiłków. Jedzenie rozdzielane jest pod nadzorem i spożywane w celach. Gdy ktoś poczuje się gorzej, może liczyć na pomoc pielęgniarek i lekarzy (w tym specjalistów) w ambulatorium z izbą chorych. Osadzeni korzystają także z porad w pozawięziennych placówkach zdrowia.

Czas wolny za kratami

O sposobie wykorzystania czasu wolnego w areszcie w dużej mierze decydują sami osadzeni. Wybór poszerza boisko do koszykówki, siłownia, świetlica, radiowęzeł, redakcja gazetki, i pracownia rzeźbiarska. Więźniowie mogą też oddawać się swoim zainteresowaniom w celach więziennych lub na zajęciach grupowych, organizowanych przez wychowawcę do spraw kulturalno – oświatowych. Najbardziej wytrwali z powodzeniem biorą udział w konkursach. Zielonogórska oddział penitencjarny może pochwalić się kilkoma laureatami Więźniowie mogą też uczestniczyć w programach resocjalizacyjnych, jak np. „Arteterapia”.

Swoje sukcesy święcą też funkcjonariusze Aresztu Śledczego. W ostatnim czasie przywieźli medale z III Mistrzostw Polski Służb Mundurowych w Brazylijskim Jiu-Jitsu.

Pierwsze kroki w zamknięciu

Przekroczenie więziennego progu to dobry czas na zaplanowanie dalszej pracy z osadzonym. W chwili przyjęcia do jednostki wychowawca przeprowadza rozmowę pozwalającą ustalić jego deficyty, czyli dociec do przyczyny wejścia w konflikt z prawem. o ile ma podejrzenia uzależnień lub innych poważnych problemów, to kieruje taką osobę do psychologa. Osadzeni za przestępstwa z użyciem agresji powinni odbyć spotkania grupowe lub indywidualne z zakresu przeciwdziałania agresji i przemocy. Nadużywający alkoholu mogą zostać objęci oddziaływaniami z zakresu profilaktyki uzależnień. Dzięki stosownej terapii można również pracować nad postawami rodzicielskimi i odpowiedzialnością za bliskich. Przecież pobyt w izolacji powoduje cierpienie wszystkich krewnych i odciska na nich piętno.

Wciąż jest o nich głośno

W maju tego roku Areszt Śledczy w Zielonej Górze otrzymał sztandar – symbol męstwa, honoru i przywiązania do ojczyzny. W uroczystościach wzięli udział zielonogórzanie, przedstawiciele władz państwowych oraz funkcjonariusze służby więziennej.

Wkrótce znów o nich usłyszymy, bo na powierzchni 600 metrów kwadratowych muru okalającego areszt powstanie mural, a na nim historia miasta.

Idź do oryginalnego materiału