Z życia wzięte. "Teściowa dobiera się do naszej rodziny": Chce, żeby moja żona mnie zostawiła i została u jej boku do końca życia

2 godzin temu
Zdjęcie: Zła teściowa, źródło: YouTube/Ukraińskie melodramaty


Kiedy mieszkaliśmy z moją teściową, moja żona była jej absolutnie posłuszna. Z tego powodu ciągle się kłóciliśmy. Byłem zmęczony takim życiem. Spakowałem swoje rzeczy i skonfrontowałem żonę z faktem, iż wyprowadzam się od jej matki, z nią lub bez niej. Wtedy żona stanęła po mojej stronie.

Przeprowadziliśmy się na drugą stronę miasta. Moja teściowa dzwoniła do mnie osobiście i obrzucała mnie błotem. Nigdy nie uważała, iż jestem odpowiednim mężczyzną dla jej córki. Problem w tym, iż ona nie polubi żadnego mężczyzny. Nie ma znaczenia bogactwo, status społeczny czy zawód. Moja teściowa postrzega swoją córkę, czyli moją żonę, jako tanią siłę roboczą.

Nie podoba jej się fakt, iż jej córka została "ukradziona". Kiedy moja żona mieszkała z matką, wykonywała wszystkie prace domowe, uczyła się, pracowała i oddawała matce zarobione pieniądze. Została w domu i nauczyła moją żonę, jak żyć. Moja żona ma brata. Teściowa wysyłała mu część pieniędzy zarobionych przez moją żonę.

Zarejestrowała również swoje mieszkanie na nazwisko syna. Moja żona nie dostała od niej ani grosza, teściowa nie przyszła choćby na nasz ślub. W ten sposób zaprotestowała przeciwko naszemu małżeństwu. Już mi lepiej. Kiedy się pobraliśmy, moja teściowa zażądała, żebyśmy z nią zamieszkali. Żona długo mnie namawiała, ale zaproponowałem alternatywę. Nie kłóćmy się. Zamieszkaliśmy dziesięć minut drogi od niej.

Później bardzo tego żałowałem. Przez trzy lata żyłem jak tykająca bomba zegarowa. Teraz kiedy się przeprowadziliśmy, kaprysy mojej teściowej nie zniknęły. Jak już mówiłem, dzwoniła do mnie codziennie sześć lub siedem razy. Na początku mówiła mi, jakim jestem nieudacznikiem. Czepiała się moich zarobków. Zarabiam osiem tysięcy miesięcznie. To małe miasto. Może się mylę, ale nam to wystarcza. Co więcej, nie mamy dzieci. Teściowa też się tego trzymała. Minęły trzy miesiące, a teściowa nie odpuszczała. Błoto zamieniło się w groźby.

Obiecała codziennie dzwonić na policję. Będzie narzekać na nasze życie w domu. Nie podnoszę głosu na żonę, ponieważ ją szanuję. Kiedy moja ukochana skarżyła się na dwuznaczne wskazówki od szefa, natychmiast poprosiłem ją o odejście. Jest bezrobotna od roku i nie obchodzi mnie to. Mam wystarczająco dużo pieniędzy. Gdyby chciała pracować dla siebie, poszłaby do pracy.

Znosiłem to jeszcze przez dwa miesiące. Teściowa przerzuciła się na moją żonę. Nie zależy jej na szczęściu córki, dopóki ta siedzi u jej boku i wykonuje jej polecenia. Moja żona dokonała wyboru dawno temu, a jej matka wciąż nie może się z tym pogodzić. Moja teściowa chce zrujnować nasz związek. Dobrze, iż jej się to nie udaje.

Idź do oryginalnego materiału