
SANOK. Podczas trwającej od godziny 9.00 rano sesji Rady Miasta Sanoka doszło do bezprecedensowej sytuacji. Jeden z mieszkańców, który pojawił się w sali obrad jako obserwator, zabierał głos bez udzielenia mu prawa do wypowiedzi, przerywał radnym oraz komentował wystąpienia. Mimo wielokrotnych próśb o zachowanie porządku, mężczyzna nie podporządkował się poleceniom przewodniczącego.
Gdy został poproszony o opuszczenie sali – odmówił. Do akcji wkroczył komendant Straży Miejskiej, a po chwili także pozostali strażnicy. Mieszkaniec wdał się z nimi w ostrą dyskusję, zarzucając funkcjonariuszom brak uprawnień do wyprowadzenia go z budynku. Na miejsce wezwano policję.
Pomimo obecności służb, mężczyzna nie opuścił sali – a co więcej, w tej chwili przez cały czas przebywa w budynku Urzędu Miasta Sanoka i stanowczo odmawia jego opuszczenia. Policjanci oraz strażnicy miejscy podejmują działania, by zakończyć sytuację w sposób zgodny z prawem i bez użycia siły.

Atmosfera w urzędzie jest napięta, urzędnicy z niepokojem obserwują rozwój wydarzeń.
Na razie nie wiadomo, jakie konsekwencje mogą grozić mężczyźnie za zakłócenie pracy organów samorządowych i niewykonanie poleceń służb.