Dotarliśmy do znajomych sprawcy morderstwa na Uniwersytecie Warszawskim. - Nie pamiętam żadnej sytuacji, w której był agresywny w kierunku kogokolwiek. Dość zamknięty w sobie, ale nie powiedziałbym, iż odludek. Większość osób miała z nim neutralne stosunki - mówi nam kolega z gimnazjum. - Myślę, iż zradykalizował się już po szkole. Z tego co pamiętam to był typem dobrego, przykładnego ucznia, trochę nieśmiałego. Taki chłopak z dobrego domu. Miał dobre oceny, chodził do kościoła - wspomina drugi znajomy.