Występ imama antysemity w parlamencie brukselskim

9 miesięcy temu

W parlamencie regionu Brukseli imam wyrecytował werset z Koranu, który można odczytać jako wezwanie muzułmanów do zabijania Żydów i brania ich do niewoli. Incydent ten pogorszył i tak już napięte stosunki izraelsko – belgijskie.

Mowa o wersecie 33:26 z sury Al-Ahzab, który brzmi: „I On sprowadził z ich twierdz tych ludzi Księgi, którzy im pomagali, i rzucił w ich serca strach. Część z nich zabiliście, a część wzięliście do niewoli”. W Koranie „ludźmi Księgi” nazywa się żydów i chrześcijan.

Wydarzenie, na którym padły te słowa z ust muzułmańskiego duchownego, nie zostało zorganizowane przez parlament, ale z inicjatywy Hasana Koyuncu, posła Partii Socjalistycznej i wiceprzewodniczącego Parlamentu Frankofońskiego w Brukseli. Współorganizatorem spotkania było Stowarzyszenie Przyjaciół Brukseli.

Wypowiedź wzbudziła kontrowersje i dała asumpt do politycznego sporu. Konserwatywny poseł Theo Francken publicznie zapytał, czy incydent z muzułmańskim kaznodzieją nie powinien kosztować socjalistycznego posła stanowiska. „To ten człowiek zaprosił imama. Jest wiceprzewodniczącym parlamentu. Czy powinien nim pozostać?” – napisał na platformie X.

Oburzenia nie kryła również Darya Safai – parlamentarzystka belgijska, która urodziła się w Teheranie. Specjalizuje się w dokumentowaniu naruszeń praw człowieka przez irański reżim. Posłanka przypomniała swoje własne zatrzymanie w Teheranie: „Z tymi samymi pieśniami, co tutaj w brukselskim parlamencie, budziliśmy się każdego ranka w więzieniu ajatollahów, musieliśmy modlić się w naszej celi tymi samymi słowami [z Koranu]. W tym samym czasie powieszono kilku Irańczyków, aby zastraszyć innych. Nam udało się wyjść z tego więzienia żywymi, w przeciwieństwie do wielu innych osób. Jeszcze bardziej szokuje mnie to, iż słyszę te same słowa tutaj, w Belgii, 24 lata później, w samym sercu zachodniej demokracji” – powiedziała polityk.

Incydent wywołał niezadowolenie w także w gronie niektórych polityków lewicy. Sekretarz stanu Regionu Stołecznego Brukseli (nie mylić z miastem Brukselą), Nawal Ben Hamou, w geście protestu opuściła spotkanie z imamem. Działaczka ta pochodzi z Maroka, zajmuje się zwalczaniem przemocy wobec kobiet; związana jest również z Partią Socjalistyczną.

Z kolei ambasador Izraela w Belgii Idit Rosenzweig napisała, iż jest „absolutnie przerażona” tym wydarzeniem. „[Imam] mógł wybrać inny cytat, a nie przerażające symboliczne przesłanie do każdego, kto zna Koran, prosto z podium parlamentu… w brukselskim parlamencie, mieście z 18 tysiącami Żydów, którzy już doświadczają antysemityzmu i strachu” – powiedziała.

Przewodniczący parlamentu, Rachid Madrane, zareagował na incydent, pisząc: „Parlament jest świątynią niczego innego niż tylko demokracji. Przypomnę o tym organizatorowi tej wizyty i liderom klubów poselskich, a także zaproponuję włączenie zasady neutralności do regulaminu [parlamentu]”.

W podobnym tonie wypowiedział się federalny zastępca w Izbie Reprezentantów, Ben Achour Malik, podkreślając, iż „parlament jest miejscem demokracji. Miejscem publicznej debaty, w której ścierają się bardzo różne idee. Siedziba parlamentu nie jest miejscem, w którym można odmawiać modlitwy”.

Sprawa ta jest szeroko komentowana przez izraelską prasę. Izraelski minister ds. diaspory Amichai Chikli w wywiadzie dla „The Jerusalem Post”, powiedział, iż „Belgia razem z Francją prowadzą najbardziej prohamasowską i antyizraelską politykę w całej Europie i nic dziwnego, iż rozwija się tam radykalny islam. Odwrócenie się do Izraela należy uznać za opłakany w skutkach błąd strategiczny”. Chikli dodał, iż ma nadzieję, iż prohamasowski rząd Belgii zostanie w przyszłości zmieniony na taki, który będzie bronił zachodnich wartości.

Przywołany przez imama werset Koranu strona izraelska uznała za podburzający do przemocy. Odczytywany on jest w kontekście masakry dokonanej na Izraelczykach 7 października 2023. W ataku dokonanym przez Hamas zabito ponad 1200 żołnierzy i cywilów oraz wzięto ponad 240 jeńców. Incydent ten nakłada się na polityczny spór między Belgią a Izraelem. 24 listopada premier Belgii Alexander De Croo wezwał podczas wizyty na egipskim przejściu granicznym Rafah do trwałego zawieszenia broni i przestrzegania przez Izrael międzynarodowego prawa humanitarnego, co doprowadziło do protestów dyplomatycznych Izraela.

„Operacja wojskowa prowadzona przez Izrael w celu powstrzymania ataków terrorystycznych musi być zgodna z międzynarodowym prawem humanitarnym. Zabijanie cywilów musi się skończyć; przemoc musi się natychmiast skończyć. Zginęło zbyt wielu ludzi. Zniszczenie Strefy Gazy jest nie do przyjęcia” – powiedział De Croo.

Premier Belgii, potępiając terroryzm Hamasu, wezwał Izrael do „powstrzymania stosowania przemocy wobec osadników na Zachodnim Brzegu”. Belgijska wicepremier Petra De Sutter również wezwała do przyjęcia sankcji wobec Izraela i zbadania niektórych operacji armii izraelskiej pod kątem możliwych zbrodni wojennych. „Nadszedł czas na sankcje wobec Izraela. Grad bomb jest nieludzki” – powiedziała 8 listopada. „To jasne, iż Izrael nie przejmuje się międzynarodowymi żądaniami zawieszenia broni” – dodała polityk, zaznaczając przy tym, iż Unia Europejska powinna zawiesić umowę stowarzyszeniową z państwem żydowskim, wprowadzić zakaz importu izraelskich produktów z Zachodniego Brzegu, a także objąć zakazem wjazdu Izraelczyków zamieszkałych na Zachodnim Brzegu oraz oskarżonych o zbrodnie wojenne.

W Belgii realizowane są masowe antyizraelskie wiece. 11 listopada 2023 r. w Brukseli niektórzy protestujący, wyrażający solidarność z Hamasem, trzymali transparenty wzywające do ustanowienia państwa palestyńskiego „od rzeki do morza”, co należy odczytywać jako poparcie dla likwidacji państwa Izrael. Inny duży protest odbył się 21 stycznia, podczas którego aktywiści nieśli transparenty z hasłami: „Niech żyje palestyński ruch oporu” i „Opór to nie terroryzm”. Niektórzy protestujący wzywali również do uwolnienia libańskiego terrorysty Georgesa Ibrahima Abdallaha z francuskiego więzienia.

Jednocześnie w okresie od 7 października do 7 grudnia 2023 roku belgijska agencja antydyskryminacyjna UNIA zarejestrowała 91 incydentów związanych z konfliktem izraelsko-palestyńskim. 66 z tych incydentów miało charakter antysemicki, a osiem było antyislamskich lub antyarabskich.

Według Światowego Kongresu Żydów diaspora belgijskich Żydów liczy 29 tysięcy osób, z czego większość mieszka w Brukseli i Antwerpii.

Idź do oryginalnego materiału