Do 8 lat więzienia grozi 32-latkowi ze Świebodzic, który 30 października ukradł 12-letniej dziewczynce telefon. Zarzut pomocnictwa usłyszała jego 21-letnia wspólniczka.
Zdjęcie ilustracyjne
Do zdarzenia doszło około godziny 8.30 na ul Westerplatte w Świdnicy. Według wpisu, zamieszczonego w mediach społecznościowych przez matkę dziecka, sprawca miał uderzyć głową jej córki o ścianę, a potem zabrać telefon i uciec. Zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu, dzięki którym śledczy poznali nie tylko przebieg kradzieży, ale także ustalili i zatrzymali sprawcę oraz pomagającą mu młodą kobietę.
– Dziewczynka przechodziła ulicą i rozmawiała przez telefon. W tym czasie przejeżdżał samochód, który zatrzymał się. Z samochodu wyszedł mężczyzna, podbiegł do dziewczynki, wyrwał jej telefon, wrócił do samochodu i odjechał. Dziewczynka powiadomiła rodziców, a ci zawiadomili policję o popełnieniu przestępstwa. Były prowadzone czynności, analizowano monitoringi i policja ustaliła, kto jest sprawcą tego czynu – mówi prokurator rejonowy w Świdnicy Marek Rusin.
– Funkcjonariusze ustalili, iż mężczyzną, który wyrwał dziewczynce telefon, jest to mieszkaniec Świebodzic. Ustalono również numery rejestracyjne samochodu i udało się zatrzymać kobietę, kierującą samochodem. Mężczyźnie przedstawiono zarzut kradzieży szczególnie zuchwałej. Czyn jest zagrożony karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności – dodaje prokurator.
Zarzut usłyszała także 21-latka. Dotyczy udzielenia pomocy sprawcy kradzieży. – Wiedziała, po co on idzie, po kradzieży zabrała go do samochodu i odjechała – mówi Marek Rusin. Dodaje, iż oboje przyznali się do zarzucanych im czynów. – Mężczyzna tłumaczył, iż to był impuls. Gdy zobaczył nastolatkę rozmawiającą przez telefon, zdecydował o kradzieży.
Aparat o wartości 700 złotych udało się odzyskać. – Ani kobieta, ani sprawca kradzieży wcześniej nie byli karani sądownie. Mając na uwadze to, iż oboje przyznali się do zarzucanych im czynów, nie byli wcześniej karani, a mienie zostało odzyskane, prokurator zastosował wobec obojga dozór policji i zakaz kontaktowania się z pokrzywdzoną – wylicza prokurator rejonowy.
Za swoje czyny oboje odpowiedzą przed sądem.
Agnieszka Szymkiewicz