Wyrok w procesie amerykańskiego operatora. Prokuratura i obrona rozważają apelacje

1 tydzień temu

Sprawa w bydgoskim sądzie toczyła się ponad dwa lata. I już wiadomo, iż raczej będzie miała ciąg dalszy, bo zarówno prokuratura, jak i obrońca chcą złożyć wniosek o uzasadnienie wyroku i ewentualnie apelować.

Wczoraj (22 kwietnia), w bydgoskim Sądzie Rejonowym zapadł wyrok w procesie amerykańskiego operatora Matthew Libatique’a. Był on gościem ostatniej edycji festiwalu filmowego Camerimage, jaka w Bydgoszczy odbyła się w 2018 roku. Amerykanin podczas pobytu w hotelu Holiday Inn miał zaatakować wezwany zespół ratownictwa medycznego (jeden z ratowników miał ukruszony ząb i w procesie był oskarżycielem posiłkowym) oraz policjanta, który przez operatora został kopnięty w udo. Początkowo, śledczy z nadzorującej postępowanie Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe zdecydowali się postawić Amerykaninowi zarzut czynnego znieważenia funkcjonariuszy, a ten chciał najpierw dobrowolnie poddać się karze, ale na taki krok nie chcieli zgodzić się śledczy, którzy choćby wnioskowali o tymczasowy areszt wobec zatrzymanego mężczyzny, jednak sąd – tak w pierwszej, jak i w drugiej instancji – uznał, iż nie jest to konieczne, co oznaczało, iż Libatique odpowiadał z wolnej stopy. Wspomnieć należy, iż poręczenie za amerykańskiego operatora składał dyrektor festiwalu Marek Żydowicz (Camerimage od 2019 roku odbywa się w Toruniu w CKK Jordanki).

Potem na przeszkodzie procesu stanęła pandemia, sąd zdecydował o zawieszeniu postępowania, ale rozpatrujący zażalenie prokuratury Sąd Okręgowy je uwzględnił i uznał, iż oskarżony może wyjaśnienia składać dzięki wideokonferencji. Tak było podczas spraw, jakie toczyły się na wokandzie bydgoskiego sądu.

W poniedziałek wydano wyrok. Sąd oddalił zarzut w zakresie chuligańskiego czynu popełnionego przez Amerykanina, ale ten musi 75 tysięcy złotych pokrzywdzonym, a także pokryć koszty postępowania sądowego w wysokości 15 tys. zł. Wyrok, jaki zapadł w sądzie pierwszej instancji, nie jest prawomocny.

Będziemy wysyłać wniosek do sądu o pisemne uzasadnienie wyroku. Po zapoznaniu się z nim, podejmiemy decyzję, co do ewentualnej apelacji – mówi nam szef nadzorującej postępowanie w tej sprawie Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe Włodzimierz Marszałkowski, z kolei obrońca amerykańskiego filmowca, mec. Marcin Mamiński nie ukrywa, iż liczył na uniewinnienie swojego klienta. W rozmowie z Gazetą Wyborczą Bydgoszcz zapowiada kolejne kroki, co również może oznaczać złożenie wniosku o pisemne uzasadnienie wyroku i – co dalej następuje – apelacji.

Idź do oryginalnego materiału