Wynajął zabójcę, by pozbyć się żony. Nie udało się. "Powiedz, kto cię przysłał, a zadzwonię po karetkę"

1 tydzień temu
Zdjęcie: Susan Kuhnhausen, Zrzut ekranu: www.tiktok.com/@crimecentraltv


W 2006 roku Susan Kuhnhausen pracowała jako pielęgniarka i dobrze wiedziała, jak się bronić. Do tego stopnia, iż nie podołał jej płatny zabójca, który w walce z pozornie słabszą kobietą sam stracił życie. gwałtownie wyszło na jaw, iż mężczyzna został opłacony przez męża Susan.
Taka sytuacja brzmi jak jeden z lepszych scenariuszy filmów akcji, gdzie główna bohaterka odkrywa swoją siłę, jednak w tym przypadku wydarzyła się naprawdę. Pewna kobieta po powrocie z pracy natknęła się na mężczyznę, którego opłacono, by ją zabił. Nie udało mu się to jednak, bo... pozbawiła go życia pierwsza. - Powiedz, kto cię przysłał, a zadzwonię po karetkę - krzyczała.


REKLAMA


Wróciła z pracy i zaatakował ją młotkiem. gwałtownie zaczęła się bronić
51-letnia Susan Kuhnhausen pracowała w Providence Portland Medical Center jako pielęgniarka na oddziale ratunkowym. 6 września 2006 roku po zakończonej zmianie udała się do domu. Tam natknęła się na notatkę od męża Michaela Kuhnhausena, w której napisał, iż jedzie na plażę. Para była małżeństwem od 18 lat i nic nie zwiastowało tego, co miało się stać.
Kobieta udała się do sypialni na górze i natknęła się na mężczyznę, który ukrywał się za drzwiami. Nagle wyskoczył i zaatakował ją młotkiem ciesielskim. Opłaconym zabójcą był 59-letni Edward Haffey. Pierwszy cios młotka trafił kobietę w skroń, jednak Edward nie wiedział, iż była ona przeszkolona w samoobronie. Pod wpływem adrenaliny rzuciła się na zabójcę, wyrwała mu młotek, zadała kilka ciosów i popchnęła na ścianę, broniąc własnego życia. Gdy spytała, kto go przysłał, mężczyzna wyrwał jej broń i próbował ponownie zaatakować. Wtedy Susan złapała go za gardło i ścisnęła, by pozbawić przytomności i się uwolnić. Trwała w uścisku, aż twarz Haffeya zaczęła zmieniać kolory. Mówiła, iż zadzwoni po karetkę, jeżeli powie jej, kto go wynajął.


Chciała uciekać, ale jej nie pozwolił. To on stracił życie
W pewnym momencie Susan wystraszyła się, iż ściskała zbyt mocno, puściła mężczyznę i zerwała się do ucieczki. Haffey jednak nie dał za wygraną. Gonił ją, zaczął bić po twarzy, powalił na podłogę. Susan ponownie zaczęła go dusić w samoobronie, aż przestał się ruszać. Zabrała młotek i pobiegła do domu sąsiada, skąd zadzwoniła po pomoc. Gdy policja znalazła ciało Haffeya, miał przy sobie notatnik z numerem telefonu męża Susan, co dowiodło, iż był zaangażowany w sprawę. To on zapłacił 50 tysięcy dolarów za zabicie żony. Okazało się też, iż mężczyźni znali się z pracy.


W programie telewizyjnym "I Survived..." Susan wyznała, co czuła, gdy okazało się, iż mężczyzna nie żyje. - Od razu zaczęłam myśleć o jego rodzinie. Każdy ma kogoś, kto go kocha. Dzieci, żonę, matkę, ojca… najgorsze w tym wszystkim nie jest to, iż ktoś próbował mnie zabić, ale to, iż musiałam zabić kogoś innego, żeby przeżyć. Ale nie wstydzę się, iż wybrałam dla niego śmierć. Wybrałam swoje życie. Wybrałam życie - powiedziała. Jakiś czas po próbie zabicia jej, otrzymała list od rodziny Haffeya, w której wyjaśniono, iż nie mają jej za złe tego, iż się broniła i nic nie usprawiedliwia działań Edwarda.


Męża Susan, Michaela Kuhnhausena znaleziono tydzień po ataku. Kobieta złożyła pozew rozwodowy i skazano go na 7 lat więzienia, co przez wiele osób uważane jest za karę zbyt niską. Kuhnhausen zmarł w więzieniu na raka, trzy miesiące przed wyjściem na wolność. Dziś Susan angażuje się w działalność na rzecz ofiar przemocy i innych przestępstw.
Doświadczasz przemocy domowej? Szukasz pomocy? Możesz zgłosić się na przykład do Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Bezpłatna infolinia czynna jest całodobowo pod numerem telefonu 800 12 00 02. Więcej informacji znajdziesz na tej stronie. jeżeli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112.
Idź do oryginalnego materiału