W centralnym regionie Etiopii, Oromii, kilkunastoletni chłopcy są zatrzymywani na ulicach i przymusowo wcielani do wojska, a ich rodzice otrzymują od władz lokalnych propozycje wykupu swoich dzieci - poinformowała w piątek w Addis Abebie Etiopska Komisja Praw Człowieka (EHRC).
"Przetrzymywanych jest wiele osób, wbrew swojej woli, pod pretekstem poboru do wojska. W niektórych przypadkach więzieni są do czasu, aż rodziny zapłacą za ich zwolnienie" – poinformowała w raporcie etiopska organizacja zajmująca się prawami człowieka.
Jedna rodzina zgłosiła EHRC, iż zaproponowano jej zapłatę 30 tys. birr (około 240 dolarów) za uwolnienie ich 16-letniego syna, który został zatrzymany w miejscu pracy.
W mieście Shashemene, położonym około 250 km na południe od stolicy kraju, Addis Abeby, wśród 32 zatrzymanych przez wojsko, było 14 nieletnich w wieku od 15 do 16 lat, a także jedno dziecko mające zaledwie 11 lat.
Żądają okupu
W swoim raporcie EHRC przytoczyła rozmowę z dwoma 15-letnimi uczniami: "Kiedy wychodziliśmy ze szkoły, ktoś obiecał nam 25 tys. birr (około 200 dolarów), jeżeli wstąpimy do wojska. Gdy odmówiliśmy, zamknięto nas w areszcie". Matka innego nastolatka powiedziała: "Zatrzymali moje 15-letnie dziecko, zamknęli w jakimś magazynie i poinformowali mnie, iż muszę zapłacić 150 dolarów, bo w przeciwnym razie nasz syn zostanie wysłany na szkolenie wojskowe".
Etiopskie i międzynarodowe prawo zabrania arbitralnego przetrzymywania oraz przymusowej rekrutacji. Przepisy dotyczące poboru do wojska wymagają, aby był on dobrowolny i ograniczony do osób w wieku od 18 do 24 lat.
EHRC podkreśliła również udział lokalnych urzędników w bezprawnych zatrzymaniach, zauważając, iż personel sił zbrojnych i regionalni administratorzy współpracowali, "aby dotrzymać limitów rekrutacyjnych. Dowody wskazują, iż niektórzy urzędnicy wykorzystywali procesy poboru do wojska w celu uzyskania korzyści finansowych, zmuszając rodziny do płacenia za zwolnienia".
W grudniu pod naciskiem organizacji pozarządowych uwolniono 36 zatrzymanych, w tym osiem dzieci i jedną osobę cierpiącą na chorobę psychiczną. "Osoby, które uczestniczyły w tym procederze muszą zostać pociągnięte do odpowiedzialności. Działania te są nie tylko niezgodne z konstytucją, ale także zasadniczo nielegalne" - powiedział w piątek mediom Rakeb Messele, pełniący obowiązki głównego komisarza EHRC.
Rząd federalny przymusowo powołuje ludzi do wojska, aby wzmocnić swoje siły w związku z nasilającym się od listopada konfliktem w sąsiednim regionie Amhara, gdzie Etiopskie Siły Obrony Narodowej (ENDF) rozpoczęły ofensywę, którą nazwały "ostateczną operacją" przeciwko buntownikom z paramilitarnej grupy Fano. W wyniku ataków powietrznych przeprowadzonych w listopadzie i na początku grudnia mijającego roku zginęły dziesiątki cywilów.
Tylko jednego dnia, 5 listopada, w trzech atakach z użyciem dronów, których celem było targowisko, szkoła podstawowa i ośrodek zdrowia, zginęło ponad 50 osób.
PAP