 Fot. Dionizy Krawczyński – Radio Kielce, canva.com
Fot. Dionizy Krawczyński – Radio Kielce, canva.comW dniach, kiedy odwiedzamy nekropolie, aby zapalić znicze na grobach bliskich proponujemy czytelnikom magazynu śledczego Radia Kielce zmierzenie się z makabryczną historią, która swój finał znalazła na cmentarzu.
Ta historia rozegrała się podczas II wojny światowej na terenie ówczesnej gminy Samsonów koło Kielc. Mniej zorientowanym wyjaśniamy, iż obejmowała ona o wiele większy teren niż dzisiejsza gmina Zagnańsk.
Podczas okupacji na terenie gminy, ale i w gminach ościennych, prężnie działała organizacja konspiracyjna pod nazwą: Kadra Polski Niepodległej oraz wywodzący się z niej oddział partyzancki Pawła Stępnia ps. „Gryf”.
-Z organizacją związana była moja rodzina więc niejako z potrzeby serca i z „obowiązku” zająłem się spisywaniem dziejów tej organizacji, a po latach gromadzenia materiałów powstała z tego książka pod tytułem „Komendant Gryf i jego żołnierze” – mówi jej autor Ireneusz Pietraszek.
Z autorem książki znam się od lat, więc wybierając się z nim na wyjazd śladami opisanej w książce makabrycznej historii, mówimy sobie po imieniu.
 Gmina Samsonów w podziale administracyjnym II RP. / Źródło: archiwum własne
Gmina Samsonów w podziale administracyjnym II RP. / Źródło: archiwum własneNiemieccy zbrodniarze szukają zbiega
Jadąc autem do miejsc, gdzie rozegrały się wydarzenia, jeszcze raz omawiamy z autorem ich przebieg.
„Pod koniec czerwca 1943 roku miało miejsce zdarzenie, które w efekcie doprowadziło do tragedii wielu mieszkańców podzagnańskiej wsi Lekomin, szczególnie rodziny Ślewów związanej z oddziałem „Gryfa” i konspiracją KPN.” – czytamy w książce.
-O przebiegu wydarzeń opowiedział mi Stanisław Moćko – mówi pan Ireneusz. -Służący w podporządkowanej Niemcom straży kolejowej brat łączniczki KPN zdezerterował i uciekł z bronią. Niemcy zaczęli go szukać.
Okupanci odwiedzali różne miejsca, w których poszukiwany mógł przebywać. Dotarli też do Lekomina, gdzie w domu teściów mieszkała siostra poszukiwanego Anna Ślewa ps. „Marysia”. Feralnego dnia w domu znajdowała się jedynie ona i jej teść, Józef Ślewa, który pod pseudonimem „Dąb” także był żołnierzem konspiracji. Widząc Niemców, Józef Ślewa uciekł przez okno. Żandarmi zabrali „Marysię”.
-To wszystko jest poplątane, bo Niemcy dwa razy odwiedzali ten dom w poszukiwaniu zbiega – wtrąca Irek. – Według jednego ze źródeł aresztowanie dziewczyny miało miejsce podczas drugiego najścia Niemców na dom w Lekominie. Żandarmi podpalili wtedy zabudowania Ślewów, a dziewczynę zabrali na posterunek w Zagnańsku i tam po bestialskich torturach zamordowali.
Według dostępnych źródeł stało się to 3 lipca 1943 roku.
 Zagnańsk, II wojna światowa. / Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Zagnańsk, II wojna światowa. / Źródło: Narodowe Archiwum CyfroweMordercy ukrywają ciało
W samochodzie zapada niezręczna cisza. Wycieraczki miarowo zgarniają krople deszczu padające na szybę.
-Wiem tylko, iż zmasakrowane ciało wywieźli do Samsonowa i zakopali na tzw. „Piasku”, ale gdzie to jest, to już nie wiem – mówi autor książki.
Przez głowę przebiegają mi różne strzępy informacji o egzekucjach dokonywanych przez Niemców w okolicy. Nie potrafię jednak odnaleźć adekwatnego tropu.
Zjeżdżam samochodem na pobocze i zatrzymuję auto. Trzeba poprosić o pomoc wypróbowane osoby. Dzwonię do pani Lidii Putowskiej, która jako prezes Towarzystwa Ziemi Samsonowskiej pomagała już rozwikłać tajemnicę jednego z naszych dziennikarskich śledztw. Rozmowa jest krótka, a po kilku minutach mam telefon do osoby, która może nam pomóc.
Pan Zbyszek Abramczyk, do którego natychmiast dzwonimy, wyjaśnia, iż miejsce zwane: Piasek, Piachy, Bór, Sośnina – takie nazwy używane były przez miejscową ludność, znajduje się po prawej stronie od drogi z Samsonowa do Tumlina. Wydobywany był tam od dawna piasek na potrzeby mieszkańców, a Niemcy wykorzystali to miejsce do tajemnego pochówku swoich ofiar.
Udało nam się ustalić, iż już po wojnie przeprowadzono ekshumacje grzebanych tam osób.
Miłość zobowiązuje
Tak więc ostatnia droga „Marysi” zaczęła się w Lekominie, w Zagnańsku została po śledztwie zamordowana, a jej ciało zakopano w leśnej piaskowni koło Samsonowa. Co dalej?
-O miejscu zakopania żony dowiedział się mąż dziewczyny, Jan Ślewa działający w konspiracji pod pseudonimami „Janek” i „Vis” – opowiada Irek. -Skąd się dowiedział? Być może o tajnych pochówkach powiedział mu któryś z tzw. granatowych policjantów z posterunku w Samsonowie? Niektórzy z nich współpracowali z podziemiem, a Niemcy jadąc z Zagnańska, musieli przejeżdżać koło ich siedziby. Może choćby byli brani do pomocy przy grzebaniu zabitych? Tym się nikt nie chwalił, ale ktoś musiał zrozpaczonemu mężowi wskazać to miejsce.
 Na mapie z 1936 roku zaznaczone: miejsce tajnego pochówku pomordowanych (u góry) i prawdopodobne miejsce zasadzki (na dole). / Opracowanie: autor
Na mapie z 1936 roku zaznaczone: miejsce tajnego pochówku pomordowanych (u góry) i prawdopodobne miejsce zasadzki (na dole). / Opracowanie: autorMakabryczny kondukt
W samochodzie jest mało miejsca, ale ustawiamy ekran laptopa w taki sposób, iż widzimy zdjęcie mapy z 1936 roku. Odszukujemy miejsce w lesie, gdzie Niemcy zakopali zamordowaną.
-Jan Ślewa postanowił z pomocą paru kolegów z konspiracji ekshumować ciało swojej żony i pochować ją na cmentarzu w Tumlinie – mówi spokojnym Irek. – Niestety nie wiem, kiedy to zrobili.
Przyglądając się mapie „kreślimy” trasę, którą prawdopodobnie wozem wieźli ciało zamordowanej. Czy mieli trumnę? Ilu ich było? Zbyt dużo pytań, na które nie znajdujemy odpowiedzi.
Zamykam laptop. Czas odwiedzić okolice cmentarza w Tumlinie.
 Tumlin. Prawdopodobne miejsce niemieckiej zasadzki. / Fot. Dionizy Krawczyński – Radio Kielce
Tumlin. Prawdopodobne miejsce niemieckiej zasadzki. / Fot. Dionizy Krawczyński – Radio KielceMiejsce tragedii
Deszcz mży nadal, ale gdy dojeżdżamy na miejsce, krople przestają padać na szybę samochodu. Mijamy cmentarz i wjeżdżamy w boczną dróżkę. Teraz stoją tam domy, ale zgodnie z dawną mapą dokładnie w tym miejscu biegła podczas wojny boczna droga. Jesteśmy przekonani, iż to właśnie tędy jechał wóz z ciałem zamordowanej.
-Kiedy zbliżali się wraz z ciałem „Marysi” do cmentarza, zostali zaatakowani przez Niemców. Jan Ślewa trafiony przez kulę padł koło swojej nieżywej żony. Jak opowiadał mi Stanisław Moćko, zginął na miejscu – mówi pan Ireneusz.
Skąd Niemcy wiedzieli o wydobyciu „Marysi” z leśnego dołu? Skąd wiedzieli, gdzie zostanie przewiezione jej ciało? Kto zdradził? Także na te pytania nie znajdujemy odpowiedzi.
Stoimy bezradnie, przyglądając się drodze, która jest prawdopodobnie jedynym niemym świadkiem tragedii, jaka rozegrała się w tej okolicy. Na naszych twarzach pojawiają się krople…
 Tumlin, cmentarz. Ireneusz Pietraszek przy pomniku. / Fot. Dionizy Krawczyński – Radio Kielce
Tumlin, cmentarz. Ireneusz Pietraszek przy pomniku. / Fot. Dionizy Krawczyński – Radio KielceMiłość wyryta w kamieniu
Wchodzimy na teren cmentarza. Zatrzymujemy się tuż przy bramie, gdzie znajduje się pomnik z czerwonego piaskowca. Wyryto na nim nazwiska żołnierzy i osób cywilnych, które oddały swoje życie za ojczyznę. Pomiędzy innymi znajdujemy wyryte litery: Ślewa Anna i Ślewa Jan.
Po chwili ruszamy w głąb cmentarza, gdzie odnajdujemy grobowiec rodziny Rykała. To tu pochowane jest małżeństwo, którego tragiczne losy staraliśmy się poznać.
-Ona miała 26 lat i on też. Połączyła ich miłość i choćby śmierć nie była w stanie ich rozdzielić – mówi autor książki.
Deszcz chyba zaczął padać, bowiem na jego twarzy widzę krople. A może to nie deszcz? Nie dziwię się, bo to on uchronił historię tego małżeństwa od zapomnienia.
Grób znajduje się na cmentarzu w Tumlinie, ale nie podajemy jego dokładnej lokalizacji. Efekt naszego dziennikarskiego śledztwa został opublikowany tuż przed Wszystkimi Świętymi i nie chcemy zakłócać spokoju rodziny odwiedzającej grób. o ile ktoś zechce zapalić tam znicz, to prawdopodobnie znajdzie grób i dogodniejsze okoliczności.
 
 
 


 7 godzin temu
                                                    7 godzin temu
                    





![Urząd skarbowy skontroluje osoby, które wysłały taki przelew. Wystarczy nawet mała kwota – kontrola przyjdzie niemal natychmiast [25.10.2025]](https://static.warszawawpigulce.pl/wp-content/uploads/2025/04/Kontrola-skarbowa-wazne.jpg)



 English (US)  ·
                        English (US)  ·        Polish (PL)  ·
                        Polish (PL)  ·        Russian (RU)  ·
                        Russian (RU)  ·