Śledztwo w sprawie 11-letniego Marcela zostało przedłużone do 3 grudnia. Do Prokuratury Rejonowej w Płońsku wpłynął ostatni, najważniejszy dowód w tej sprawie – opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej, która wyjaśnia, czy skrajne wycieńczenie chłopca było skutkiem choroby czy zaniedbania. Gdy 11-latek, skrajnie wycieńczony i z licznymi odleżynami, pod koniec maja trafił do szpitala, ważył zaledwie 15 kilogramów.
Jak informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku Bartosz Maliszewski, opinia biegłego to najważniejszy dowód w tej sprawie.
– Opinia wpłynęła, jest ona kompletna i zupełna. Prokurator zapoznaje się z jej treścią i będzie oceniał cały materiał dowodowy, który został dotychczas zgromadzony. Nikomu w tej sprawie nie przedstawiono zarzutów – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku Bartosz Maliszewski.
Lekarze z Płońska walczyli o ustabilizowanie stanu chłopca – dopiero wówczas możliwe było przetransportowanie go do specjalistycznego szpitala w Warszawie.
Choroba chłopca czy przestępstwo zaniedbania?
O stanie chłopca prokuraturę zawiadomił lekarz ze szpitala.
– Z tego zawiadomienia wynika wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa. Wobec tego prokurator rejonowy w Płońsku, bez prowadzenia czynności sprawdzających, zdecydował o wszczęciu śledztwa w tej sprawie. To jest znęcanie się fizyczne lub psychiczne nad osobą nieporadną ze względu na wiek, stan psychiczny lub stan fizyczny – informował wcześniej rzecznik Maliszewski.
Za to przestępstwo grozi kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
Chłopiec ze szpitala wrócił do domu. Decyzję o dalszym losie Marcela, po zakończeniu prokuratorskiego śledztwa, podejmie sąd rodzinny.

2 godzin temu














English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·