Płońska prokuratura sprawdza, kto odpowiada za doprowadzenie 11-letniego Marcela do stanu skrajnego wycieńczenia. Pod koniec maja chłopiec trafił do szpitala w Płońsku. Ważył niespełna 15 kg, miał też liczne odleżyny.
O stanie chłopca prokuraturę zawiadomił lekarz ze szpitala.
– Z tego zawiadomienia wynika wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa. Wobec tego prokurator rejonowy w Płońsku bez prowadzenia czynności sprawdzających zdecydował o wszczęcie śledztwa w tej sprawie. To jest znęcanie się fizyczne lub psychiczne nad osobą nieporadną ze względu na wiek, stan psychiczny lub stan fizyczny – informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku Bartosz Maliszewski.
Grozi za to od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
– Prokurator będzie ustalał, czy ta rodzina była kiedykolwiek objęta pomocą instytucji państwowych, czy też była w kręgu zainteresowania takich instytucji, jak sąd rodzinny, pomoc społeczna czy policja. Te instytucje, o ile tak, wskażą pracowników, którzy mogą mieć wiedzę w tym zakresie, aby prokurator mógł tych pracowników przesłuchać w charakterze świadków – dodaje Maliszewski.
Lekarze z Płońska walczyli o ustabilizowanie stanu wycieńczonego chłopca. Dopiero wtedy było możliwe przetransportowanie go do specjalistycznego szpitala w Warszawie.