W sobotę (15 listopada) po godzinie 21:00 w okolicy miejscowości Mika (woj. mazowieckie) rozległa się głośna eksplozja. Mieszkańcy wsi i okolic przyznają, iż dźwięk był tak silny, iż zatrzęsły się domy.
Wybuch i dywersja na torach. Relacje świadków
– Oglądałem telewizję i usłyszałem potężny wybuch. Zadrżał cały budynek, szyby, szklanki w segmencie – relacjonował w rozmowie z TVN24 jeden z mieszkańców wsi Mika.
Wspominał, iż razem z żoną próbował zorientować się, co się stało. – Myśleliśmy, iż może butla z gazem wybuchła albo jakiś wypadek. Nic nie było widać. Była cisza. Na myśl przyszło, iż to też może jakiś dron – dodał. Dźwięk miał być słyszany choćby kilka kilometrów dalej.
– Siedziałem w domu, oglądałem telewizję. Nagle potężny wybuch – opowiadał z kolei Polsat News mieszkaniec pobliskich Życzyn. Pan Piotr stwierdził, iż w pierwszej chwili myślał, iż doszło do wybuchu butli z gazem lub uderzenia drona. – Nic się w okolicy nie działo, żadnych sygnałów, jakichś syren, nic nie było widać – dodał.
Dopiero następnego dnia rano maszynista pociągu relacji Warszawa–Lublin zauważył nieprawidłowości na torach w pobliżu stacji PKP Mika. Służby potwierdziły uszkodzenie infrastruktury – zniszczony został fragment torowiska. Skład został zatrzymany, a na miejsce skierowano policję, prokuraturę, funkcjonariuszy ABW i ekipy techniczne.
Donald Tusk o dywersji na torach. "Potwierdziły się najgorsze przypuszczenia"
W poniedziałek premier Donald Tusk poinformował o pierwszych ustaleniach. "Niestety potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. Na trasie Warszawa-Lublin (wieś Mika) doszło do aktu dywersji. Eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy" – przekazał na X
Według niego celem sprawców miało być "najprawdopodobniej wysadzenie pociągu". Szef rządu podkreślił, iż to "bezprecedensowy akt dywersji wymierzony w bezpieczeństwo państwa polskiego i jego obywateli". "Tak jak w poprzednich tego typu przypadkach, dopadniemy sprawców, niezależnie od tego, kto jest ich mocodawcą" – dodał.
Był też drugi incydent na torach
Równocześnie służby badają drugi incydent na tej samej linii kolejowej. W rejonie Puław, bliżej Lublina, zatrzymano pociąg osobowy relacji Świnoujście-Rzeszów, którym podróżowało 475 pasażerów. "Nikt nie odniósł obrażeń. Jak wstępnie ustaliliśmy, w jednym z wagonów doszło do wybicia szyb – najprawdopodobniej przez uszkodzoną linię trakcji" – przekazała lubelska policja.
Na razie nie wiadomo, czy oba zdarzenia są ze sobą powiązane. Trwa śledztwo. Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, iż wojsko przeszuka około 120 kilometrów torów – aż do Hrubieszowa, czyli w kierunku polsko-ukraińskiej granicy. Dodajmy, iż do aktu dywersji doszło na jeden z kluczowych tras, której używa się m.in. do przekazywania pomocy humanitarnej broniącej się przed rosyjską agresją Ukrainie.

3 godzin temu













English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·