Wybuch „bomby” pod domem na Podhalu. „Terroryści? Raczej ludowa sprawiedliwość”

news.5v.pl 7 godzin temu
  • W Szaflarach, na posesji przy jednym z domów ktoś podłożył i dopalił „ładunek pirotechniczny”. Tak określają to moi koledzy specjaliści — mówi st. asp. Sabina Iskrzycka,
  • Policja próbuje znaleźć świadków. realizowane są przesłuchania
  • – Mundurowi będą mieli sporo roboty. Tu i z 300 osób ma na pieńku z tą rodziną — puszczają oko mieszkańcy Szaflar w rozmowie z Onetem
  • Familia Ł., przed której domem zdetonowano materiały pirotechniczne, od lat kłóci się i procesuje z sąsiadami. Zdaniem naszych rozmówców ludzie ci zakręcają także wodociąg i tym samym pozbawiają wody choćby 50 rodzin
  • Więcej podobnych tekstów znajdziesz na głównej stronie Onetu

Policjanci z wydziału kryminalnego Powiatowej Komendy Policji w Nowym Targu wraz z kolegami z komendy wojewódzkiej w Krakowie przez cały czwartek pracowali na jednej z posesji w Szaflarach. Początkowo mundurowi nie informowali, co tam robią. Na Podhalu gwałtownie jednak rozeszło się, iż sprawa jest poważna, bo w nocy ktoś zdetonował tam „bombę”.

— Dziś już mogę potwierdzić. W Szaflarach, na posesji przy jednym z domów ktoś podłożył i dopalił „ładunek pirotechniczny”. Tak określają to moi koledzy specjaliści — mówi st. asp. Sabina Iskrzycka, z biura prasowego nowotarskiej komendy. — Ustalamy sprawców. realizowane są przesłuchania świadków. Nikt jak dotąd nie został w tej sprawie zatrzymany.

Jak dodaje policjantka, wybuch, który miał miejsce pomiędzy godz. 2 a 3 w nocy, był na tyle silny, iż zniszczył elewacje w jednym miejscu oraz spowodował, iż w części okien wyleciały szyby. — Na szczęście wśród domowników nie ma poszkodowanych. Ludzie ci w chwili wybuchu spali w innych pomieszczeniach w tym budynku.

„Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie”

W piątek rano odwiedziliśmy dom, przed którym ktoś zdetonował materiały pirotechniczne. Leży on na ul. Ogrodowej w Szaflarach. Na miejscu zastaliśmy właścicieli. Odmówili jednak rozmowy.

Dużo bardziej rozmowni byli inny mieszkańcy Szaflar. Zarówno najbliżsi sąsiedzi rodziny Ł. jak i osoby mieszkające na innych ulicach.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

— Powiem tak: potępiam samosądy, ale po tym, co ta rodzina wyczynia, nie dziwię się, iż komuś w końcu puściły nerwy — mówi jeden z mieszkańców w rozmowie z Onetem. — Tam jest ojciec i trzech synów. Wszyscy razem są siebie warci. Panie… oni mają w sądzie z 30 spraw z sąsiadami. choćby z własną rodziną.

Podobnych relacji usłyszeliśmy więcej. Zdaniem mieszkańców Szaflar rodzina, przed której domem ktoś umieścił materiały wybuchowe, w ostatnich latach wielokrotnie występowała do sądu o „zasiedzenie” działek, które nie należały do nich. Scenariusz ma być zwykle ten sam. Ludzie ci latem czekają na to, która działka rolna nie zostanie gwałtownie skoszona przez prawowitego właściciela. Wówczas koszą na niej trawę swoim traktorem, filmują to, robią zdjęcia, a następnie gwałtownie występują do sądu o zasiedzenie takiej nieruchomości jako użytkowanej przez nich od lat.

— Kilka takich spraw wygrali, kilka przegrali. Znamienne jest to, iż oni najwyraźniej mają układ z inną mieszkanką Szaflar, która działa bardzo podobnie. Ona chodzi im do sądu i zaświadcza na rozprawach, iż rodzina Ł. niby od dawna użytkuje daną ziemię. Po chwili ona zakłada komuś sprawę o zasiedzenie, a na świadka chodzą jej oni — mówi jeden z pracowników gminy Szaflary. — My też mamy z nimi różne nieprzyjemności, bo członkowie rodziny Ł. potrafią też przestawiać płoty i zawężać tym samym drogi gminne.

300 potencjalnych sprawców

— Ja na nich nie mogę patrzeć. Tyle, co oni nam wszystkim tu krzywdy wyrządzili, to masakra. Do naszej części wsi biegnie wodociąg. Budowano go przed laty w czynie społecznym po prywatnych gruntach. Ich przodkowie się na to zgodzili, nasi tak samo i żyliśmy w zgodzie. Teraz jednak ten pan złośliwie „bawi się” tym wodociągiem i zakręca nam wodę. To się dzieje bardzo często. Odcina w ten sposób od bieżącej wody aż 50 rodzin. Pan rozumie, co to jest żyć bez wody? – mówi młoda mieszkanka Szaflar.

Zdaniem góralki policja może więc bardzo długo szukać osoby, która zdetonowała „ładunek pirotechniczny” pod domem rodziny Ł. Jak tłumaczy, w takiej sytuacji najpierw bierze się „pod lupę” ludzi, którzy mieli konflikt z taką osobą.

— A tu problem z nimi ma pół wsi, w tym choćby ich własna rodzina. Oni ostatnio próbowali zasiedzieć dom własnej ciotce, która mieszka na co dzień w USA. Policja ma więc do przesłuchania z 300 potencjalnych sprawców, a my specjalnie pomagać policji nie zamierzamy — mówią górale.

— Nie martwicie się Państwo, iż w świat pójdzie fama, iż w Szaflarach są terroryści, skoro sobie tu ludzie bomby podkładają pod domy? — pytam swoich rozmówców.

— Panie! Jacy terroryści? To była zwykła ludowa sprawiedliwość. Nie przesadzajmy też z tą bombą. Ktoś Ł. po prostu dużą petardę pod chałupą odpalił. Wszystko po to, by ten człowiek się opamiętał — słyszę w odpowiedzi.

Idź do oryginalnego materiału