"Sąd zastosował wobec podejrzanego Dariusza M. tymczasowe aresztowanie na okres 2 miesięcy" – poinformowała w sobotę Prokuratura Krajowa na X (dawniej Twitter).
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, w piątek śledczy ujawnili, iż Matecki usłyszał sześć zarzutów prokuratorskich. W toku postępowania prokuratura uznała za konieczne zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Wniosek w tej sprawie trafił do sądu, o czym informowało TVN24.
– Są to zarzuty związane ze sprzeniewierzeniem pieniędzy pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości, jak i zarzuty związane z praniem brudnych pieniędzy oraz fikcyjnym zatrudnieniem w strukturach Lasów Państwowych – przekazał podczas konferencji dla mediów prok. Nowak. Poseł PiS złożył wyjaśnienia, ale nie przyznał się do stawianych mu zarzutów.
Filiks w rocznicę śmierci syna: "To przez Mateckiego"
W sobotę poseł KO Roman Giertych opublikował na platformie X wpis, w którym odniósł się do tragicznej śmierci syna Magdaleny Filiks, Mikołaja.
"Piszę to za zgodą Magdy Filiks, z którą przed chwilą rozmawiałem. Gdyby jej syn Mikołaj żył, to właśnie dzisiaj 8.03 kończyłby 18 lat. Zabił się, bo D. Matecki w zemście za dotarcie przez nią do info o fikcyjnych etatach w LP, rozgłosił, iż Mikołaj był ofiarą pedofila" – napisał.
Filiks, odpowiedziała jednemu z komentujących, który napisał Giertychowi: "Według pana gwałt pedofilski na dziecku nie niesie ze sobą żadnych skutków?".
"Nikt nie zgwałcił mojego dziecka. Rozumiesz to, gnoju? To przez Mateckiego pół Polski tak mówiło, a mój syn to czytał mając 16 lat i będąc w środku trudnego czasu dojrzewania. I przerosło go to, iż miliony ludzi o nim tak pisały, w tym jego koledzy i koleżanki – dlatego się zabił" – przekazała.
Chwilę później posłanka Filiks dodała kolejny wpis: "Może czas, żebym to powiedziała w imieniu Mikołaja w jego 18. urodziny. Nikt nigdy mojego syna nie zgwałcił – choćby nie próbował. Ale Matecki i spółka sprawili, iż cała Polska tak mówiła o Nim".
Podkreśliła, iż "żaden 16-latek by tego nie udźwignął". W kolejnym poście ujawniła więcej szczegółów dotyczących problemów, z jakimi mierzył się Mikołaj. "Mój syn przed śmiercią przez 6 tygodni zasłaniał sobie twarz codziennie – książką, czy laptopem – choćby przy śniadaniu i wymiotował" – wyznała.
Pod koniec sierpnia 2024 roku Prokuratura Okręgowa w Szczecinie "podjęła decyzję o umorzeniu śledztwa w sprawie doprowadzenia Mikołaja F., do targnięcia się na własne życie, wobec braku znamion czynu zabronionego". Śledczy nie stwierdzili udziału osób trzecich w tym tragicznym zdarzeniu.