"Gazeta Wyborcza" podaje, iż osoby znające pierwsze ustalenia śledztwa przekazały anonimowo, iż nie był to wypadek. "Na ciałach dziewczynek nie było obrażeń, natomiast kobieta miała przecięte gardło. Wszystko wskazuje na to, iż utopiła córki, a potem odebrała sobie życie" – czytamy.
Nie żyje 32-latka i jej dwie córki
Gazeta informuje także, iż kobieta leczyła się psychiatrycznie. Miała zostawić list pożegnalny, choć prokuratura nie potwierdza na razie tych doniesień. Prokuratura w Koninie przekazała jednak, iż "istnieje duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa".
"Na tym etapie postępowania mówimy o art. 148 par. 3 Kodeksu karnego, czyli przestępstwie polegającym na tym, iż sprawca zabija więcej niż jedną osobę" – poinformowali śledczy w rozmowie z Onetem.
Jak pisaliśmy, do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem (o godz. 22:18) w Helenowie Pierwszym w okolicy Konina. Rzeczniczka konińskiej policji asp. Sylwia Król przekazała w poniedziałek rano Interii, iż o zdarzeniu zaalarmował służby mąż 32-latki.
– Dyżurny konińskiej policji otrzymał z WCPR (Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego – red.) informacje od zgłaszającego męża i ojca poszkodowanych, iż na terenie posesji w rejonie szamba znajdują się niepokojące ślady, a jego żona i dwie córki zniknęły – opisała policjantka.
32-latka i jedna z dziewczynek zostały wyciągnięte z szamba, zanim przybyły służby, a dwie osoby udzielały im pomocy. – Wskazano, iż w środku znajduje się jeszcze jedna dziewczynka – powiedział z kolei Polsat News st. kpt. Sebastian Andrzejewski ze straży pożarnej w Koninie.
Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon kobiety, a dwie dziewczynki zostały przetransportowane do szpitala w Koninie. Niestety, nie udało się ich uratować.
***
Znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze lub chcesz pomóc osobie zagrożonej samobójstwem? Pamiętaj, iż możesz skorzystać z bezpłatnych numerów pomocowych: