Wrotka zaginęła i sądzili, iż nie żyje. Zajęli się jajami z gniazda, a gdy wykluły się pisklaki sokolica wróciła

1 tydzień temu
Wszystko wskazywało na to, iż znana i lubiana w Lublinie samica sokoła wędrownego nie wróci do swojego lęgu. Ornitolodzy podejrzewali, iż mogła zginąć w obronie gniazda. Aby odciążyć samotnego samca, eksperci zabrali jaja, by kontynuować ich inkubację w sposób sztuczny. Historia ta ma jednak szczęśliwe zakończenie.
Idź do oryginalnego materiału