Wrocław. Nie żyje drugi policjant, którego postrzelił Maksymilian F.

1 rok temu
Zdjęcie: Fot. Grzegorz Skowronek / Agencja Wyborcza.pl


Komenda Główna Policji przekazała, iż zmarł drugi z policjantów postrzelonych we Wrocławiu przez Maksymiliana F.
"Z wielkim żalem informujemy, iż zmarł nasz Kolega Ireneusz, drugi z policjantów postrzelonych przez bandytę we Wrocławiu. Komendant Główny Policji w imieniu policjantów i pracowników policji składa kondolencje i wyrazy najgłębszego współczucia Rodzinie" - przekazała na platformie X Komenda Główna Policji.

REKLAMA








Dramat we Wrocławiu. Nie żyją policjanci postrzeleni przez Maksymiliana F.
Wcześniej policja poinformowała o śmierci 45-letniego asp. szt. Daniela Łuczyńskiego. Obaj policjanci zostali postrzeleni przez 44-letniego Maksymiliana F.
Do tragicznego zdarzenia doszło w piątek po godzinie 22.30. Jak informowała Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu, "doszło do skrajnie niebezpiecznego zdarzenia z udziałem dwóch funkcjonariuszy i transportowanej pojazdem osoby, która była poszukiwana listem gończym".


Zobacz wideo
Mirosław Oczkoś o Morawieckim: Ja bym się nie zdziwił, gdyby wyszedł z koszulką z napisem "konstytucja"



Maksymilian F. był poszukiwany, bo miał do odbycia karę 6 miesięcy więzienia za oszustwo. Jak podała "Rzeczpospolita", miał zostać aresztowany w mieszkaniu. Policjanci przewozili mężczyznę do pomieszczenia dla zatrzymanych. Do postrzelenia funkcjonariuszy miało dojść w nieoznakowanym radiowozie. "Był jedynie spięty kajdankami z przodu. W pewnym momencie na Sudeckiej jakieś kilkaset metrów od komisariatu wyjął broń i oddał do siedzących na przednich fotelach funkcjonariuszy dwa strzały w głowę z tzw. przyłożenia. To nie był żaden profesjonalny pistolet, raczej broń czarnoprochowa" - informował Onet.pl. Sprawca następnie uciekł.


To przechodzień miał wezwać patrol, który podjechał do nieoznakowanego radiowozu. Tam funkcjonariusze znaleźli dwóch rannych policjantów. Chwilę później na miejscu pojawiło się pogotowie, które akurat tamtędy przejeżdżało. Funkcjonariuszy reanimowano, następnie trafili do szpitala. 44-letniego Maksymiliana F. zatrzymano w sobotę rano. Trafił do aresztu.
Idź do oryginalnego materiału