Pani Joanna z Krakowa, która adekwatnie nazywa się Joanna Parniewska w reportażu TVN24, a potem w innych mediach opowiedziała, jak fatalnie policja potraktowała ją w krakowskim szpitalu. Kobiecie kazano się rozebrać i m.in. robić przysiady.
Jak podaje we wtorek również TVN24, wewnętrzne postępowania ws. policjantów interweniujących wobec pani Joanny już się zakończyło.
Policja już nie zajmuje się sprawą pani Joanny z Krakowa
– Wnioski po czynnościach wyjaśniających są takie, iż nie doszło do złamania dyscypliny służbowej – przekazała w rozmowie z reporterem TVN24 Marcinem Kwaśnym Katarzyna Cisło, rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Dodała też, iż "zostały zatwierdzone przez komendanta wojewódzkiego policji w Krakowie".
– Tak jak podkreślam, to jest nasze wewnętrzne postępowanie, które ma ocenić, czy policjanci nie wyszli poza etykę zawodową i nie złamali zasad, które panują w instytucji – mówiła.
Oznacza to, iż nie będzie wewnętrznego postępowania dyscyplinarnego wobec policjantów, którzy brali udział w tej interwencji. Sprawę bada przez cały czas za to prokuratura w Piotrkowie Trybunalskim.
Prof. Adam Bodnar: Ta pani jest ofiarą naruszeń praw człowieka
W drugiej połowie lipca skandal z panią Joanną komentował prof. Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskich. – Sprawa powinna zostać natychmiast wyjaśniona przez komendanta głównego policji, bo to jest po prostu absolutny skandal. Nie słyszałem wcześniej o takiej sytuacji w Polsce, a wiele rzeczy widziałem i wiele rzeczy obserwowałem – mówił wówczas ekspert w programie Onetu.
Senator-elekt KO nie miał wtedy też wątpliwości, "kolejna konsekwencja wyroku TK i radykalnego ograniczenia dostępu do legalnej aborcji w Polsce". – Ta pani jest ofiarą naruszeń praw człowieka, która z podniesioną głową informuje o tym, jakie naruszenia ją spotkały – wskazał Bodnar.
Sama pani Joanna mówiła, iż służby chcą podważyć jej wiarygodność. Jak podkreśliła w jednym z wywiadów, "oni teraz za wszelką cenę próbują podważyć moją wiarygodność przez zrobienie ze mnie wariatki".
– Niby tajemnica lekarska, ale opublikowali wystarczająco, żeby tę narrację podtrzymywać i ją karmić. Więc próbuje się podważyć moją wiarygodność, ale ja pytam: jaką wiarygodność mają antyaborcyjni politycy w mojej sprawie? Jaką wiarygodność ma nominowany przez Andrzeja Dudę inspektor policji? Jaką wiarygodność ma walczący razem z policją Ziobro? To nie ja tu tracę wiarygodność – stwierdziła jakiś czas temu w rozmowie z TOK FM.