Biuro Nadzoru Wewnętrznego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji zakończyło analizę w sprawie 17-latki z Mławy, która po przesłuchaniu na komisariacie, wpadła pod pociąg.
Jak poinformowała nas rzeczniczka MSWiA Karolina Gałecka, urzędnicy stwierdzili, iż czynności przeprowadzone na Komendzie Powiatowej Policji w Mławie przeprowadzono prawidłowo i zgodnie z ustawą o Policji. Rzeczniczka MSWiA zaznaczyła również, iż w tej sprawie toczy się śledztwo Prokuratury Okręgowej w Płocku.
– Prokurator po analizie zgromadzonego dotychczas materiału dowodowego wytypował jeszcze około dziesięciu świadków do przesłuchania i te przesłuchania trwają. W związku z tym nie można jeszcze teraz mówić o sposobie zakończenia tego postępowania. Jest ono w dalszym ciągu prowadzone w sprawie i dotyczy niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy policji – mówi rzecznik płockiej prokuratury Bartosz Maliszewski.
Miała narkotyki
17-letnia Victoria została zatrzymana w grudniu ubiegłego roku po tym, gdy funkcjonariusze policji otrzymali zgłoszenie od jednego z mieszkańców, dotyczące obecności podejrzanych pojazdów w pobliżu jego posesji i gróźb zniszczenia mienia. W pościgu zatrzymano oprócz niej jeszcze kilka osób. 17-latka miała przy sobie narkotyki.
Poszkodowana opowiedziała w programie telewizyjnym „Czarno na białym”, iż podczas przesłuchania na komisariacie nie miała dostępu do potrzebnych leków, a cierpi na psychozę maniakalno-depresyjną. Tymczasem policja twierdzi, iż „w związku z deklarowanym przez 17-latkę stanem zdrowia, policjanci wezwali zespół ratownictwa medycznego, który udzielił jej pomocy”.
Straciła obie nogi i rękę
17-latka miała także zostać zbadana w szpitalu, gdzie lekarz wydał zaświadczenie o braku przeciwwskazań do jej pobytu w Pomieszczeniu dla Osób Zatrzymanych. Tego samego dnia nastolatka została zwolniona do domu.
Po przesłuchaniu dziewczyna wpadła pod pociąg – straciła obie nogi i rękę.