Włamanie do Luwru. Prokuratura ujawniła nowe informacje o zatrzymanych

3 godzin temu

- Dwaj mężczyźni, zatrzymani w minioną sobotę w sprawie kradzieży ośmiu klejnotów koronnych z Luwru, częściowo przyznali się do zarzucanych im czynów - przekazała na konferencji prasowej w Paryżu prokurator francuskiej stolicy Laure Beccuau. Zrabowane przedmioty o wartości 88 mln euro cały czas nie zostały odzyskane.

AP
Dwóch podejrzanych o włamanie do Luwru częściowo przyznało się do udziału w napadzie

Beccuau potwierdziła doniesienia mediów, iż dwaj zatrzymani należeli do czteroosobowej grupy, która dokonała włamania do Luwru 19 października. Jednego z mężczyzn zatrzymano na lotnisku, gdy próbował wylecieć do Algierii, drugiego w pobliżu jego miejsca zamieszkania. Niektóre media podały, iż również on miał zamiar wyjechać z kraju i udać się do Mali.

Francja. Podejrzani o włamanie do Luwru "częściowo" się przyznali

Według ustaleń, to właśnie ich zadaniem było wejście na teren muzeum i zrabowanie klejnotów, których wartość oszacowano na 88 mln euro. Według organów ścigania mogli działać na zlecenie. Obaj usłyszeli zarzuty.

ZOBACZ: Napad na Luwr. Pierwsze zatrzymania po głośnym rabunku

Mężczyźni mieszkali w departamencie Seine-Saint-Denis, regionie położonym na obrzeżach Paryża.

Paryż. Kradzież w Luwrze. Klejnoty nie zostały odzyskane

Dochodzenie w sprawie zuchwałego włamania - jak podaje France24 - prowadzi kilkudziesięciu śledczych. Do tej pory nie zatrzymano pozostałych uczestników napadu na Luwr, nie odzyskano też drogocennych eksponatów.

W zeszłym tygodniu Beccuau przekazywała, iż w związku z postępowaniem badanych jest "około 150 próbek DNA, odciski palców i inne ślady". Ujawniła też, iż zatrzymanie podejrzanych umożliwiła analiza publicznych i prywatnych zapisów z monitoringów w samym Paryżu i na jego okolicach.

ZOBACZ: "Brakuje kilkuset pracowników". Nowe informacje ws. kradzieży w Luwrze

Wciąż trwa śledztwo, którego celem jest wykrycie wspólników i całej siatki przestępczej stojącej za rabunkiem, jednak - jak podkreśla "Le Parisien" - aresztowania oznaczają, iż dochodzenie przyspieszyło.

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

WIDEO: Polacy szkolą ratowników w Etiopii. "Rannych wożą tam taksówki"
Idź do oryginalnego materiału