Po miesiącach „ciężkiej pracy” Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji ogłosiło coś, co miało być „przełomowym” lekiem na problemy – Wielka Karta Rodzin Służb Mundurowych.
Tymczasem wyszła… wielka kpina. Pusta w środku, z paroma ochłapami, które choćby nie ukrywają, iż mają zamydlić oczy.
Co oferuje ta „rewolucja”?
- Pierwszeństwo do opieki medycznej – ale tylko w wybranych placówkach MSWiA. Czyli jak zwykle, tylko na papierze.
- Zniżki na PKP – 37% na bilety jednorazowe i 49% na długookresowe. Fajnie, tylko jednocześnie zmniejszą kwoty za dojazdy. Zysk? Wręcz przeciwnie.
- Pierwszeństwo przyjęcia dzieci do szkół, żłobków i przedszkoli. Ok, tu można przyznać, iż to jedyny sensowny pomysł.
- Bezpłatny wstęp do parków narodowych – naprawdę? 6–8 zł oszczędności na bilecie? Ciekawe, ilu policjantów z tego skorzysta.
- Ulgi na wstęp do muzeów – podobnie jak z parkami. czasu w to mało kto ma, ale dzięki, iż pomyśleliście.
- Ulga na paszport – wow, 140 zł raz na 10 lat. Przepraszam, ale Karta Dużej Rodziny oferuje to samo, a choćby lepiej.
- Pierwszeństwo w akademikach – i co dalej? Może dołożymy kolejkę po „symboliczny akademik za 1 zł”?
Ostra analiza tego „dzieła”:
1. Opieka medyczna? Bez kolejek… ale tylko tam, gdzie i tak mało kto chodzi. Żenada.
2. Zniżki na PKP? Ucięcie kwot za dojazdy w innym miejscu – czyli zamiast dawać, zabieracie.
3. Przedszkola i żłobki? W porządku, ale czy to ma zatrzymać funkcjonariuszy? Nie sądzę.
4. Parki narodowe? Gratulacje – zaoszczędzimy na jednym bilecie do lasu. Jesteśmy uratowani.
5. Paszport? Okej, 140 zł raz na dekadę. Ale co z resztą?
6. Muzea? Idealne, jeżeli ktoś w ogóle ma siłę na życie poza służbą.
7. Akademiki? Kolejne puste słowa bez pokrycia.
Ministerstwo się bawi, a policjanci…?
Dla nas ta „Karta” to kolejny dowód na to, jak daleko MSWiA ma problemy służb mundurowych. Ale czego się spodziewać, skoro wszystko kręci się wokół herbat, ciasteczek i analiz, które nie prowadzą absolutnie do niczego?
I NA KONIEC:
Nie zapomnijcie, ilu z was zostało „nagrodzonych” w ostatnich tygodniach. Urlopy, oddawanie krwi, badania – nagrody na polecenie „góry” to czysty chaos. Kryteria są zmienne jak kierunek wiatru.
Czy Kevin powinien być sam w domu? A czy Policja nie powinna być poważniej i lepiej traktowana? jeżeli to jest wasza definicja „docenienia funkcjonariuszy”, to możemy tylko powiedzieć jedno: WSTYD.
Policyjna Solidarność mówi jasno – DOŚĆ! Czas na prawdziwe zmiany i konkretne rozwiązania, a nie PR-owe zagrywki.