Duża akcja policji i prokuratury przy ulicy Konarskiego w Piekarach Śląskich. Śledztwo prowadzi Wydział ds. Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców pod nadzorem Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji PK. Mowa o zorganizowanej grupie przestępczej działającej w Katowicach, Mikołowie i innych miejscowościach – w tym w Piekarach Śląskich.
O co chodzi? Oczywiście o zakopywanie odpadów – nielegalnie, na prywatnych terenach należących do wątpliwej jakości “biznesmenów”, a tak naprawdę zwyczajnych przestępców zatruwających nasze środowisko. Od lat składamy zawiadomienia, mamy setki dokumentów, zdjęć… Wreszcie coś się ruszyło. Ulica Konarskiego zamieniła się w centrum działań Prokuratury Krajowej. I od razu potwierdziły się wszystkie nasze obawy. To nie rekultywacja – to jedno wielkie śmietnisko.
Wreszcie ktoś naprawdę uderzył w mafię śmieciową. Nie pomogły czujki, zawiodły wszystkie „zabezpieczenia” cwaniaczków wysypujących odpady. Na miejscu – policjanci, eksperci i biegły z zakresu chemii i inżynierii środowiska. To już nie są żarty! Mam tylko nadzieję, iż zostanie to doprowadzone do końca.
Co rozumiem za “koniec”. Skazanie winnych i zmuszenie ich do posprzątania tego terenu. Niech poniosą nie tylko karę, ale też odpowiedzialność i koszty za swoje działania.
Przypomnę: wcześniej winni składowania toksycznych odpadów przy tej samej ulicy zostali skazani. Jednak… nie zapłacili, nie ponieśli kosztów i nie uprzątnęli odpadów. Teraz to miasto, na koszt mieszkańców, szykuje się do wywozu i utylizacji beczek z niebezpiecznymi substancjami zalegającymi na Konarskiego. Za to nie powinniśmy płacić my, tylko oni.
Dlatego trzeba działać – twardo i bez litości. Przestępcy powinni w końcu trafić tam, gdzie ich miejsce – ZA KRATY. I płacić za wszystkie szkody, które spowodowali.
Problem byłby mniejszy, gdyby służby skutecznie reagowały na zgłoszenia, a kara była nieuchronna. Tymczasem jak jest… każdy widzi.
Może kiedyś przestanie się to opłacać. Może kiedyś ryzyko będzie zbyt duże a zyski zbyt małe. Trzeba by konsekwentnych działań, twardego prawa i drakońskich kar – także finansowych.
Dziś człowiek odpowiedzialny i skazany za Mausery na Konarskiego jest już wolny, po wyroku trzech lat więzienia i śmieje nam się w twarz. Zabiera publicznie głos, kontaktuje się z niektórymi radnymi, żyje w mieście jakby nic się nie wydarzyło – a on do końca życia powinien płacić za odpady, które przez niego trafiły do Piekar Śląskich. To on i jego wspólnicy powinni ponosić koszty, a nie mieszkańcy Piekar Śląskich.
Mam nadzieję, iż kolejne działania prokuratury i policji prowadzą do tego, iż nikt nie pozostanie bezkarny.
Wszyscy segregujemy odpady, płacimy wysokie stawki śmieciowe, jako miasto płacimy grube miliony złotych za wywóz odpadów. Ale zawsze znajdzie się jakiś Janusz biznesu, który gruz ze swojej firmy i odpad budowlany wyrzuci w lesie. Mafia zrobiła z tego złoty interes. Robi to masową skalę, zarabiając miliony złotych na zwyczajnym zakopywaniu śmieci na nieużytkach.
Prędzej czy później wszyscy za to zapłacimy. Jak nie pieniędzmi – to zdrowiem.
Dlaczego tak to działa? Bo utylizacja odpadów jest cholernie droga. Kosztuje krocie i łatwiej, szybciej, taniej jest zakopać je byle gdzie, byle jak niż wywieźć do instalacji. Jest za mało instalacji – brakuje konkurencji, więc ceny są kosmicznie wysokie. Brakuje spalarni odpadów, dla których śmieci są paliwem takim jak dla innych ciepłowni węgiel, biomasa czy gaz. Cwaniaki i przestępcy byli są i będą. Dlatego przede wszystkim brakuje jednak twardego prawa, szybkich i skutecznych działań policji, prokuratury i WIOŚ oraz nieuniknionej kary i konsekwencji finansowych.