Wicepremier padł ofiarą oszustwa i stracił wielkie pieniądze. „Dla mnie to szokujące”

news.5v.pl 1 tydzień temu
  • Funkcjonariusze CBŚP zatrzymali pięć osób w sprawie kradzieży drogich samochodów i sprzedaży ich na zmienionych numerach
  • Jednym z posiadaczy takiego samochodu był wicepremier Krzysztof Gawkowski, któremu w środę policjanci zarekwirowali kilkuletniego Peugeota 5008
  • — Nigdy wcześniej nie słyszałem o takich przypadkach, o takiej metodzie kradzieży. Okazuje się, iż w podobny sposób, jak ja, co roku kilkadziesiąt osób traci samochód — mówi nam Gawkowski
  • — To auto, które ja kupiłem, było poleasingowe, więc przez półtora roku jego właścicielem był bank. To jakaś abstrakcja, iż nikt wcześniej nie sprawdził, iż on był kradziony — rozkłada ręce polityk
  • Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski podzielił się w mediach społecznościowych przykrym incydentem, którego doświadczyła jego rodzina. Sprawa dotyczy oszustwa, jakie miało miejsce przy zakupie auta.

Wicepremier wskazał, iż historia brzmi jak z powieści kryminalnych, ale jest prawdziwa i straszna. Samochód, który wicepremier legalnie kupił za 100 tys. zł, ma swojego „bliźniaka” we Francji, a jemu sprzedano podrobioną w Polsce wersję. Pojazd został zajęty przez policję i prokuraturę, a Krzysztof Gawkowski wraz z żoną stracili pieniądze przeznaczone na zakup pojazdu.

„W październiku 2023 kupujemy auto — peugeota 5008 od prywatnej osoby. Przed zakupem sprawdzamy pojazd po numerze VIN i dodatkowo jedziemy na sprawdzenie do autoryzowanego serwisu peugeota. Płacimy za usługę sprawdzenia, otrzymujemy potwierdzenie. Kupujemy auto z całą historią i rejestrujemy w urzędzie komunikacji. Inwestujemy, użytkujemy przez ponad pół roku i teraz dowiadujemy się, iż samochód jest nielegalny” — napisał minister cyfryzacji, zaznaczając, iż nie ma żadnych uwag do działań służb.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Wicepremier padł ofiarą oszustwa. Gawkowski: to jakaś abstrakcja

— Nigdy wcześniej nie słyszałem o takich przypadkach, o takiej metodzie kradzieży. Okazuje się, iż w podobny sposób, jak ja, co roku kilkadziesiąt osób traci samochód — komentuje w rozmowie z Onetem wczorajsze wydarzenia Krzysztof Gawkowski.

Jak tłumaczy polityk, cały proceder przestępczy, którego sam padł ofiarą, polega na tym, iż ktoś kradnie samochód, wbija do niego nowe numery, a później rejestruje go w Polsce.

— To auto, które ja kupiłem, było poleasingowe, więc przez półtora roku jego właścicielem był bank. To jest jakaś abstrakcja, iż nikt tego wcześniej nie sprawdził, iż on był kradziony i iż ma zdublowany czyjś VIN — mówi.

— Ja dziś ponownie sprawdzałem VIN tego pojazdu przez portal e-obywatel i tam wszystko jest w porządku. Ja mógłbym go spokojnie sprzedać, oczywiście zupełnie nie wiedząc o tym, iż był kradziony — stwierdza.

Wicepremier zapewnia nas także, iż przed zakupem sprawdził dokładnie, czy samochód jest legalny i bezpieczny.

— Kupiłem go od prywatnej osoby, ale wcześniej sprawdziłem go w autoryzowanym salonie Peugeota po numerze VIN. Tam dostałem jasną informację, iż wszystko z tym samochodem jest w porządku. Mam choćby na to dokument — opowiada Onetowi.

— Jeździłem tym samochodem przez siedem miesięcy. I pewnie jeździłbym nim nadal, gdyby wczoraj nie odwiedzili mnie panowie policjanci, którzy bardzo grzecznie i miło poinformowali mnie, iż muszą zarekwirować pojazd, ponieważ ma swojego „bliźniaka” we Francji, a to jest przestępstwo. Dostałem pokwitowanie od policji, iż samochód został zajęty — ujawnia.

Wicepremier padł ofiarą oszustwa i stracił wielkie pieniądze. „Dla mnie to szokujące”

Gawkowski nie ukrywa, iż ma żal, iż sam został wprowadzony w błąd.

— Mam pretensje do autoryzowanego salonu Peugeota, w którym dokonywałem sprawdzenia. Wydaje mi się, iż skoro taka firma, jak Peugeot, która pewnie rejestruje numery każdej kierownicy czy wycieraczki, powinna przede wszystkim mieć bazę numerów VIN z całego świata — uważa.

— Dla mnie to jest szokujące, iż w tym badaniu, za które zapłaciłem, nie wyszło, iż po Europie jeżdżą dwa pojazdy z takim samym numerem VIN. Nie przyjmuję do wiadomości takiego argumentu, iż tak wielka firma nie ma pojęcia o tym, co się dzieje z samochodami, które produkuje — rozkłada bezradnie ręce polityk.

Wicepremier uważa także, iż trzeba jak najszybciej zmienić prawo tak, by podobne sytuacje nigdy się już nie powtarzały.

— Przede wszystkim musimy wprowadzić możliwość weryfikacji numeru VIN pojazdu w taki sposób, by sprawdzić, czy samochód o tym samym VIN-ie jeździ gdzieś po Europie. Tego dziś nie ma. Gdyby można było to sprawdzić, nie dochodziłoby do takich sytuacji, jak ta moja. Konsultuję z prawnikami, jak zmienić polskie przepisy w taki sposób, by do podobnych sytuacji nigdy już w naszym kraju nie dochodziło — zapowiada.

— To mogło spotkać każdego. Akurat trafiło na wicepremiera, który ma szansę ten problem nagłośnić, natomiast to jest proceder na dużo szerszą skalę. Te wszystkie osoby, które straciły swoje samochody, dziś płaczą. Część z nich być może choćby ma kredyty na te auta. To są ludzkie tragedie. Co ci biedni ludzie mają zrobić? — pyta.

— Wiem, iż Prokuratura Krajowa i CBŚ prowadzą śledztwo dotyczące działalności zorganizowanej grupy przestępczej. Od policjantów wiem, iż tylko wczoraj, w jednym dniu, zatrzymali kilkanaście samochodów — mówi nam Krzysztof Gawkowski.

Jak poinformowała dziś Polska Agencja Prasowa, prokurator Karol Borchólski z Prokuratury Krajowej na pytanie o zarekwirowanie pojazdu Krzysztofa Gawkowskiego poinformował, iż na polecenie prokuratora Podkarpackiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie funkcjonariusze CBŚP zatrzymali pięć osób oraz przeprowadzili przeszukania i zatrzymania pojazdów w śledztwie dotyczącym międzynarodowej zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się kradzieżami samochodów.

— Zatrzymani zostaną doprowadzeni do prokuratury, gdzie usłyszą zarzuty. Po wykonaniu czynności procesowych z podejrzanymi prokurator podejmie decyzję co do konieczności stosowania środków zapobiegawczych — zaznaczył Borchólski.

Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: [email protected]

Czytaj inne artykuły tego autora tutaj.

Idź do oryginalnego materiału