Dna dziesięciu stawów o powierzchni ponad 80 hektarów w najbliższych tygodniach zbadać ma biegły sądowy Maciej Rokus – dowiedziała się nasza redakcja. To zbiorniki wodne przylegające do stawów Błaskowiec oraz Kopalniak, gdzie służby wielokrotnie prowadziły poszukiwania ciała zaginionej mieszkanki Czechowic-Dziedzic. Wydanie postanowienia o powołaniu biegłego potwierdził nam prokurator Aleksander Duda, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Prokuratura nakazała zbadanie m.in. stawów Powyżka oraz Królewskich (Dworskich), które bezpośrednio przylegają do Błaskowca. Na tym jednak nie koniec. Rokus zbadać ma także stawy przyległe do Kopalniaka. To m.in. stawy Dębina Górna i Dolna oraz Pław Górny i Dolny. Łączna powierzchnia 10 stawów, które będą teraz przeszukiwane, to ponad 80 hektarów. To kilka razy więcej niż w trakcie działań z początku roku.
– Powołanie kolejnego dowodu z opinii biegłego może mieć dwie przyczyny – mówi Roman Szybiak, były wieloletni policjant, a w tej chwili aplikant adwokacki w Kancelarii Kaplita Greń. – Być może pojawiły się nowe okoliczności, które wymagają wiadomości specjalnych i mogą to być okoliczności wynikające z zeznań świadków, samego podejrzanego lub uzyskane w wyniku działań operacyjnych. Śledczy więc w tych nieprzeszukanych wcześniej stawach spodziewają się albo odnalezienia ciała zaginionej albo innych dowodów, jak na przykład wyrzuconego narzędzia zbrodni, jeżeli takie narzędzie w ogóle jest.
– Może być też tak, iż prokuratura kolejnym powołaniem biegłego chce „kupić czas”, uzasadniając tym przedłużenie śledztwa. Oczekiwanie na opinię, później ewentualnie opinii uzupełniającej daje kilka tygodni, a może choćby miesięcy. W tzw. sprawach aresztowych, zwłaszcza tych o zabójstwo, śledztwo powinno się cały czas toczyć, a nie tkwić w martwym punkcie. jeżeli są dowody, które można zebrać czy zweryfikować te już posiadane lub uzyskać opinie biegłych śledztwo się przedłuża, a areszt jest przedłużany.
Aplikant adwokacki zwraca uwagę na istotny zapis przepisów prawa. – Zgodnie z kodeksem postępowania karnego niedające się usunąć wątpliwości śledztwa należy zawsze interpretować na korzyść podejrzanego! Brak dowodów winy, skłania do umorzenia śledztwa – podkreśla Roman Szybiak.
Były policjant zgadza się z obrońcą podejrzanego, która na naszych łamach mówiła, iż udział Patryka B. w eksperymencie procesowym bez udziału obrońcy było naruszeniem jego prawa do obrony.
– Wizja lokalna, rozpytania czy przesłuchania podejrzanego bez udziału obrońcy istotnie naruszyły prawo do obrony podejrzanego. Stąd teraz opinia publiczna spekuluje, dlaczego Patryk B. zmienił treść wyjaśnień i wycofał się z przyznania do winy. Gdyby najpierw zatrzymany, a później podejrzany, od początku miał obrońcę, to prawdopodobnie linia obrony byłaby od początku spójna – dodaje Roman Szybiak.
Prokuratura kilka dni temu dość niespodziewanie wypuściła komunikat o możliwym udziale osób trzecich w zabójstwie Karoliny Wróbel. Według naszych nieoficjalnych informacji, Patryk B. miał zwierzyć się w celi współosadzonemu, iż pomagał ukryć ciała 24-latki. Współosadzony treść rozmowy ujawnił prokuraturze.
– jeżeli jego zeznania, na temat relacji podejrzanego o zdarzeniu korelują ze sobą, są spójne, logiczne, to faktycznie może to być dowód, który doprowadzi do uzyskania innych, przydatnych dla sprawy dowodów. Innymi słowy, czy współosadzony zeznał o faktach, o których mógł wiedzieć tylko podejrzany, a o których sam podejrzany wcześniej nie wyjaśniał, ukrywając je. jeżeli tak, to taki świadek mocno uwiarygodnia wersję o udziale innych osób w zdarzeniu z wieczora, kiedy zaginęła Karolina Wróbel – tłumaczy były policjant.
– Kim byłaby ta osoba lub osoby trzecie. Ktoś z uczestników imprezy w mieszkaniu, czy osoba spoza tego grona, której śledczy tożsamości nie znają? – te pytania pozostają na ten moment bez odpowiedzi.
Bartłomiej Kawalec