W nocy nasz pies cicho wszedł do pokoju, położył łapy na śpiącej kobiecie i zaczął szczekać: przerażeni odkryliśmy, dlaczego to robi.

2 tygodni temu

Była zupełnie zwyczajna noc. Żona i ja spaliśmy w naszej sypialni, przytuleni pod kołdrą. Nasz sześcioletni syn Tomek i roczna córeczka Zosia dawno już zasnęli w swoich pokojach. Cisza, spokój – nic nie zapowiadało kłopotów.

Zegar wskazywał trzecią nad ranem, gdy do sypialni wtargnął nasz labrador, Burek. Mieszka z nami od ośmiu lat – to mądry, czuły pies, prawdziwy członek rodziny. Nigdy nie sprawiał problemów, zawsze wiedział, jak się zachować. Ale tej nocy był inny.

Burek podbiegł do łóżka od strony żony, położył łapy na jej klatce piersiowej i zaczął cicho szczekać. Od razu mnie to zaniepokoiło. Zawsze zabranialiśmy mu wchodzić na łóżko, a on to rozumiał. Teraz jednak zachowywał się dziwnie i strasznie.

Zerwałem się, serce waliło mi jak młot – w półmroku zobaczyłem psa pochylającego się nad żoną. Na ułamek sekundy ogarnęła mnie panika: co się dzieje? Ale wtedy zrozumiałem i błyskawicznie wybrałem numer straży pożarnej.

Usłyszałem dziwny skrzyp w korytarzu i ledwo słyszalne kroki – nagle wszystko stało się jasne. Burek stanął między nami a drzwiami, jakby wiedział, skąd nadciąga zagrożenie.

Szybko obudziłem żonę, skinieniem nakazałem jej milczenie, sam zaś na palcach podszedłem do drzwi i usłyszałem kolejny dźwięk – ktoś cicho przesuwał się po parkiecie.

Natychmiast zadzwoniłem na policję. Zanim przyjechał patrol, schowaliśmy się z dziećmi w łazience – Burek cały czas czuwał przy drzwiach.

Po siedmiu minutach – które wydały się wiecznością – rozległ się krzyk z zewnątrz:

„Policja! Nikomu się nie ruszać!”

Dwóch włamywaczy złapano na gorącym uczynku. Okazało się, iż weszli przez okno w salonie, licząc, iż okradną dom, gdy wszyscy śpią. Nie wzięli jednak pod uwagę jednego – naszego psa.

Burek stał się prawdziwym bohaterem. Gdyby nie on, nie wiadomo, jak by się to skończyło. Kupiliśmy mu ogromną kość i najcieplejszy koc. Teraz w nocy śpi przy drzwiach naszej sypialni. choćby nie próbujemy go od tego odzwyczajać.

To nasz prawdziwy obrońca.

Idź do oryginalnego materiału