Trzy rany postrzałowe, cierpiące zwierzę, nerwy właścicieli – to efekt działania człowieka, który w miniony weekend strzelał do kota w Kłodawie koło Gorzowa. Nie był to pierwszy taki przypadek w gminie.
W weekend nasz kot został kilkukrotnie postrzelony z wiatrówki – grzybkowaty śrut jest w pobliżu kości krzyżowej i w otrzewnej. Poza tym ma jeszcze ranę na grzbiecie, najprawdopodobniej po nietrafionym strzale – relacjonuje w mediach społecznościowych pani Aleksandra:
Kot przeszedł już operację. Jeden fragment śrutu musiał pozostać w jego ciele, ponieważ usuwanie go niosło za sobą zbyt duże zagrożenie dla życia zwierzęcia. Całe zdarzenie zostało już zgłoszone na policję. – mówi pani Aleksandra:
Właścicielka kota prosi o kontakt, jeżeli ktokolwiek ma informacje w tej sprawie lub słyszał strzały w miniony weekend w Kłodawie.