W automacie paczkowym leżał martwy kot. Znalazło go dziecko

21 godzin temu
W automacie paczkowym znajdującym na katowickim Brynowie znaleziono martwego kota. Zwierzę odkrył chłopiec, który został wysłany po przesyłkę. Sprawą zajęła się policja i prokuratura. Ślady wskazują, iż kot jeszcze żył, gdy ktoś zamknął go w skrytce.
Do nietypowego incydentu doszło kilka dni temu w Katowicach. Martwego kota znaleziono w automacie paczkowym przy ulicy Kanarków na Osiedlu Ptasim w Brynowie, znajdującym się nieopodal przychodni weterynaryjnej. Jak wskazuje lokalny portal Katowice24, to miejsce uchodzi za wyjątkowo atrakcyjne i idealne do życia. Niestety spokój mieszkańców został zaburzony, gdy dotarła do nich informacja o prawdziwym bestialstwie. Zwierzę zostało zamknięte w skrytce, gdy jeszcze żyło - bez dostępu do wody i świeżego powietrza. Skazano je więc na śmierć w męczarniach.


REKLAMA


Zobacz wideo Polacy potrafią w swojej firmie odliczyć fakturę za karmę dla kota


Kot w automacie paczkowym. "Zwierzę walczyło o wolność"
To nigdy nie jest przyjemne publikować wam takie informacje, ale zdaję sobie sprawę z tego, iż trzeba to nagłaśniać, piętnować i karać. Katowice, spokojne osiedle na Brynowie. Paczkomat, jakich tysiące w Polsce. W środku? Ktoś zamknął żywego kota i skazał na śmierć w męczarniach
- poinformował poseł Łukasz Litewka. Na zwłoki kota natrafił chłopiec, który pomagał właścicielce pobliskiej przychodni weterynaryjnej.
Wczoraj po otwarciu skrytki młody chłopak zobaczył martwego kota, wokół którego były odchody. Na drzwiczkach znaleziono ślady pazurów, zwierzę walczyło o wolność. Kot musiał być tam przez kilka dni, aż dziwne, iż nikt nie słyszał żadnych odgłosów
- czytamy w poście udostępnionym przez posła. Tę wersję wydarzeń potwierdziła również właścicielka weterynarii.
Musiał walczyć, chciał się uwolnić. Jestem rozbita, nie wiem, jak ktoś mógł coś takiego zrobić. To miał być głupi żart?
- pyta, cytowana przez Katowice 24 Info. Zwierzę było jej znane, ponieważ wcześniej zajmowała się jego leczeniem i kastracją. Kot żył jednak częściowo na wolności, a od co najmniej tygodnia nie przychodził już po jedzenie.
Nie wiem, jak ktoś zwabił tego kota do środka, bo on był taki półdziki. Może położył mu w tej skrytce coś do jedzenia
- zastanawia się weterynarz. Nikt nie wie, ile czasu tam spędził, ale zwłoki były już w fazie mocnego rozkładu. Dźwięki wydobywające się ze stalowego automatu mogły nie zwrócić uwagi osób pracujących w klinice weterynarii oraz klientów, ponieważ wyjście z placówki znajduje się po drugiej stronie.


Katowice: Policja zajmuje się sprawą martwego kota. "Wśród nas żyją potwory"
W tym czasie na zewnątrz było ponad 20 stopni Celsjusza, co oznacza, iż wewnątrz skrytki panował prawdziwy ukrop. Takie warunki nie dawały zwierzęciu żadnych szans.
Sprawa została już zgłoszona na policję, niezależnie jednak od finału, wiem jedno: Wśród nas żyją potwory i czerpią satysfakcję z tak karygodnych zachowań
- podsumował poseł Łukasz Litewka. Na miejscu zdarzenia pojawiła się zarówno policja, jak i pracownik miejskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt, który zabezpieczył zwłoki kota. Funkcjonariusze mają ustalić, kto zamknął go w skrytce. Firma, do której należy automat, została poproszona o odtworzenie logowań systemowych. Te dane mają pomóc w odnalezieniu osób, które korzystały w ostatnim czasie z urządzenia.
Sprawdź również: Próbują sprzedawać karty mieszkańca. Linie autobusowe reagują. "Nie ma specjalnych edycji"
Prowadzimy czynności w tej sprawie i ustalamy okoliczności zdarzenia
- przekazał portalowi TVN24 st. sierż. Sebastian Chojnacki z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach. O zdarzeniu została powiadomiona prokuratura. Przeprowadzona zostanie także sekcja zwłok zwierzęcia.


Ustawodawca określa tego typu zachowanie jako zadawanie bólu i cierpienia zwierzętom i rozumie to w sposób szeroki nie tylko jest to bicie, bądź zadawanie fizycznej krzywdy, ale także możemy tutaj mówić o niedostarczaniu pożywienia, nienależytych warunkach bytowania takiego zwierzęcia
- wyjaśnia prawnik, Wojciech Bieniek, cytowany przez TVP3 Katowice. Policja prosi o kontakt każdego, kto może pomóc w ustaleniu sprawcy. Sprawa budzi duży niepokój wśród mieszkańców i pracowników przychodni. Niektórzy zastanawiają się również nad tym, jak to możliwe, iż system poinformował odbiorcę o przesyłce, skoro paczka nie znajdowała się w skrytce.
Źródła: katowice24.info, Łukasz Litewka/Facebook.com, tvn24.pl, katowice.tvp.pl


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału