"Viktator" niestraszny samochodowym gigantom. Orban dokonał niemożliwego. Teraz to od Węgier zależy przyszłość europejskiej motoryzacji
Zdjęcie: Viktor Orban, premier Węgier. W tle fabryka BMW w Debreczynie
W Brukseli Viktor Orban może uchodzić za czarną owcę, ale Chińczycy wydają się nie mieć z tym problemu. Podobnie jak niemieckie marki, które nie zwracają uwagi na zarzuty o autorytaryzm i inwestują na Węgrzech miliardy euro. Czyżby kontrowersyjny premier odniósł spektakularny sukces gospodarczy? Wyniki bez wątpienia są imponujące, choć specyfika węgierskiej polityki wiąże się ze sporą niepewnością.