Uważaj, komu wysyłasz pieniądze BLIK-iem. Urząd Skarbowy może zapukać do drzwi

8 godzin temu

Coraz więcej Polaków korzysta z wygodnych przelewów BLIK, by rozliczyć się ze znajomymi czy rodziną. Jednak skarbówka coraz uważniej śledzi te transakcje – choćby niewinne zrzutki mogą zostać uznane za darowiznę i obciążone podatkiem. Wystarczy kilka regularnych przelewów, by urząd zainteresował się Twoim kontem, a stawki mogą sięgnąć choćby 20 procent.

Fot. Warszawa w Pigułce

Skarbówka bierze pod lupę przelewy BLIK. Zwykła zrzutka może skończyć się podatkiem

Nowoczesne formy płatności, takie jak BLIK, ułatwiły życie milionom Polaków. Wystarczy kilka kliknięć, by oddać komuś pieniądze za kawę, prezent urodzinowy czy rachunek w restauracji. Jednak – jak ostrzegają eksperci – dla urzędu skarbowego takie przelewy mogą wyglądać zupełnie inaczej. Fiskus coraz uważniej przygląda się rozliczeniom między znajomymi i rodziną, a niektóre z nich może potraktować jak… darowizny. A te, zgodnie z prawem, podlegają opodatkowaniu.

BLIK pod kontrolą urzędów skarbowych

Przelewy „na telefon” zyskały ogromną popularność — w 2025 roku Polacy wykonali już ponad 2 miliardy takich transakcji. Choć są wygodne i szybkie, ich ślad pozostaje w systemie bankowym. To oznacza, iż fiskus może analizować ich częstotliwość i kwoty. jeżeli urząd zauważy regularne przelewy między tymi samymi osobami, może uznać je za niezgłoszoną darowiznę. W efekcie odbiorca pieniędzy może zostać wezwany do złożenia wyjaśnień lub zapłaty podatku.

Eksperci przypominają, iż choćby drobne przelewy między znajomymi – jeżeli są powtarzalne lub sumują się do większej kwoty – mogą wzbudzić podejrzenia. Dotyczy to np. cyklicznych zrzutek na wspólne imprezy, prezenty czy inne wspólne wydatki.

Podatek od darowizny choćby 20 procent

Zgodnie z ustawą o podatku od spadków i darowizn, wysokość daniny zależy od relacji między darczyńcą a obdarowanym. Najniższy podatek dotyczy najbliższej rodziny, ale w przypadku osób niespokrewnionych – a więc znajomych – fiskus zalicza ich do tzw. III grupy podatkowej, dla której obowiązują najniższe kwoty wolne od podatku.

W praktyce oznacza to, iż jeżeli suma darowizn od jednej osoby przekroczy 5733 zł w ciągu 5 lat, trzeba zapłacić podatek.
Stawki wynoszą:

  • 12% od nadwyżki ponad 5733 zł do 11 833 zł,
  • 16% od nadwyżki do 23 665 zł,
  • 20% od kwot powyżej tej granicy.

Dla przykładu: jeżeli znajomy przeleje komuś w sumie 30 tys. zł w ciągu kilku lat, fiskus może zażądać choćby ponad 4 tys. zł podatku.

Nie wpisuj żartów w tytułach przelewów

Urzędnicy przestrzegają również przed nieprzemyślanymi tytułami przelewów. Wpisy w rodzaju „pożyczka”, „darowizna” czy „za usługi” mogą wzbudzić dodatkowe zainteresowanie skarbówki. Z kolei żartobliwe opisy – np. „za organy do transplantacji” czy „za narkotyki” – mogą skończyć się kontrolą, bo system automatycznie wyłapuje nietypowe frazy.

Jak uniknąć problemów z fiskusem

Eksperci zalecają, by przelewy między znajomymi dokładnie opisywać (np. „zwrot za kolację”, „udział w prezencie”), a większe darowizny w rodzinie – zgłaszać do urzędu skarbowego. W przypadku przekazania pieniędzy najbliższym, np. dzieciom czy rodzicom, istnieje możliwość całkowitego zwolnienia z podatku, ale tylko po złożeniu odpowiedniego formularza w terminie 6 miesięcy.

W czasach, gdy każda transakcja zostawia cyfrowy ślad, choćby drobne kwoty mogą przyciągnąć uwagę fiskusa. A urząd – jak pokazuje praktyka – nie ma poczucia humoru w kwestiach podatkowych.

Idź do oryginalnego materiału