Utopił auto w Morzu Czerwonym, bo "chciał je umyć". Wcześniej gnał rozpędzonym samochodem po plaży

5 godzin temu
Zdjęcie: EyeEm Mobile GmbH/Istock.com


Grupa turystów odpoczywających w Egipcie była świadkiem nietypowego i niezwykle niebezpiecznego incydentu. Mężczyzna wjechał samochodem na plażę i z dużą prędkością przemieszczał się w pobliżu wody. Chwilę później znajdował się już pod jej powierzchnią. Kierowca sam przebywał na urlopie i dał się ponieść zabawie.
Jak informują zagraniczne media, niecodzienny incydent miał miejsce w pobliżu Blue Hole, na półwyspie Synaj w Egipcie. Odpoczywający tam turyści musieli zmierzyć się z prawdziwymi chwilami grozy. Gdy na plażę wjechał rozpędzony samochód, przez chwilę zrobiło się naprawdę niebezpiecznie. Na szczęście nikt nie ucierpiał, jednakże w organizmie kierowcy stwierdzono dużą ilość alkoholu i narkotyków. Ta zabawa mogła skończyć się tragicznie.


REKLAMA


Zobacz wideo Kierowca bmw strzelał z wiatrówki do wiat przystankowych


Półwysep Synaj: Pędził autem po plaży i wjechał do morza. Potem próbował uciec ratownikom
Mężczyzna początkowo jechał wzdłuż plaży, jednakże po kilkudziesięciometrowym rajdzie niespodziewanie skręcił i wjechał prosto do Morza Czerwonego. Samochód zatrzymał się kilkanaście metrów od brzegu, a wtedy kierowca postanowił zmienić swój plan. Próby wycofania nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Woda zaczęła zalewać silnik i wlewać się do środka, a wtedy mężczyzna zaczął prosić o pomoc przez uchyloną szybę. Poza plażowiczami na miejscu obecni byli również ratownicy, którzy natychmiast wkroczyli do akcji. Pomogli kierowcy, który w pewnym momencie chciał jednak im uciec. Na szczęście ratownikom udało się go powstrzymać, a wtedy na jaw wyszły motywy działania "odważnego" rajdowca.


Blue Hole Dahab. Turysta pod wpływem alkoholu i narkotyków "chciał umyć auto" w morzu
Ratownikom udało się ustalić, iż sprawcą jest Egipcjanin, który przyjechał do Dahabu na urlop. Okazało się również, iż jego wyczyny nie były przypadkowe. Jak sam przyznał, "chciał po prostu umyć swoje auto". Na miejsce zdarzenia wezwano funkcjonariuszy policji, którzy nie kupili takiego tłumaczenia i postanowili przebadać turystę na obecność różnego rodzaju substancji. Przewieziono go do szpitala Sharm el-Sheikh, gdzie przeprowadzono szczegółowe analizy. Wtedy przypuszczenia służb się potwierdziły. W jego organizmie znajdowały się ponad dwa promile alkoholu. Na tym jednak nie koniec. W związku z tym, iż mężczyzna wydawał się nienaturalnie pobudzony, przebadano go również w Zakładzie Medycyny Sądowej w Ismaili. Tam stwierdzono, iż jest także pod wpływem narkotyków. W efekcie Egipcjanin został aresztowany i nałożono na niego karę finansową w wysokości 10 tys. funtów egipskich, czyli ponad 800 złotych. Mężczyźnie postawiono zarzuty prowadzenia pojazdu pod wpływem narkotyków i w stanie nietrzeźwości, stworzenia zagrożenia dla życia obywateli oraz stworzenia zagrożenia dla ekosystemu Morza Czerwonego. Za to wszystko grozi mu choćby 12 lat pozbawienia wolności.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału