Policja w Port Arthur w stanie Teksas prowadzi dochodzenie przeciwko 25-letniemu mężczyźnie, który w kontrowersyjny sposób usunął śnieg ze swojego samochodu. W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, jak mężczyzna wykorzystuje trzymiesięczne dziecko, przesuwając je po przedniej i tylnej szybie pojazdu. Wideo gwałtownie stało się viralem, wzbudzając falę oburzenia.
Szokujące nagranie na TikToku
Do zdarzenia doszło 21 stycznia na terenie kompleksu mieszkaniowego O.W. Collins Elderly Apartments w Port Arthur. Na filmie, który krótko po publikacji został usunięty z TikToka, widać, jak mężczyzna, ubrany w ciemne spodnie, białą koszulkę i sportowe buty, trzyma niemowlę w dłoniach i przesuwa je po szybach swojego Hyundaia Elantry. W tle słychać śmiech, co sugeruje, iż traktował sytuację jako żart.
Nagranie wzbudziło liczne kontrowersje. W mediach społecznościowych pojawiły się setki komentarzy, w których internauci krytykowali mężczyznę za narażanie dziecka na zimno i niebezpieczeństwo. Część użytkowników uznała film za skandaliczny, domagając się interwencji służb.
Interwencja policji i służb ochrony dzieci
Szef policji w Port Arthur, Tim Duriso, potwierdził, iż po obejrzeniu nagrania funkcjonariusze rozpoczęli dochodzenie we współpracy ze Służbą Ochrony Dzieci. Celem śledztwa jest ustalenie, czy mężczyzna swoim zachowaniem naraził niemowlę na ryzyko.
Według ustaleń służb, w momencie nagrania na miejscu były także dwie kobiety, z których jedna najprawdopodobniej jest matką dziecka. Policja przesłuchała ojca niemowlęcia, a także zabezpieczyła dowody w sprawie.
Dziecko zostało przebadane przez lekarzy – na szczęście nie stwierdzono u niego żadnych obrażeń. w tej chwili przebywa pod opieką rodziców.
Możliwe konsekwencje prawne
Dochodzenie trwa, a prokuratura hrabstwa Jefferson rozważa postawienie zarzutów mężczyźnie. Policja bada również jego ewentualną przeszłość kryminalną. Jak informują śledczy, decyzja w sprawie ewentualnego nakazu aresztowania może zapaść w najbliższym tygodniu.
Prawnik Cory Crenshaw z Beaumont, który jako jeden z pierwszych powiadomił służby o nagraniu, podkreśla, iż tego typu incydenty muszą być traktowane poważnie. – „To nie tylko nieodpowiedzialne zachowanie, ale potencjalne zagrożenie dla życia i zdrowia dziecka” – powiedział w rozmowie z mediami.
Sprawa wzbudziła szeroką dyskusję na temat odpowiedzialności rodziców i granic internetowego humoru. Wiele osób zwraca uwagę, iż w dobie mediów społecznościowych ludzie często posuwają się do skrajnych działań, by zdobyć popularność, nie zastanawiając się nad konsekwencjami.