Skarbówka nie ogranicza się do kontroli zakupu domów czy luksusowych aut. Pod lupę trafiają również znacznie mniejsze wydatki. Każdy, kto nie udowodni legalnego pochodzenia środków, ryzykuje jedną z najsurowszych sankcji w polskim systemie podatkowym.

Fot. Warszawa w Pigułce
Rekordowa liczba kontroli i niemal pewna wpadka
Rok 2024 przyniósł prawdziwy wysyp działań kontrolnych ze strony fiskusa. Urząd skarbowy wszczął ponad 9000 kontroli podatkowych, a ich wyniki są jednoznaczne – w aż 98 procentach zakończonych postępowań stwierdzono nieprawidłowości. To nie przypadek ani statystyczna pomyłka. To sygnał, iż organy podatkowe precyzyjnie typują cele swoich działań.
Oprócz formalnych kontroli przeprowadzono także 2,4 miliona czynności sprawdzających. To mniej sformalizowana, ale równie skuteczna forma weryfikacji podatników. Liczba ta wzrosła o 110 tysięcy w porównaniu z rokiem poprzednim. Każda taka czynność może być początkiem poważnych kłopotów finansowych.
System działa coraz sprawniej. Dzięki unijnej dyrektywie DAC7, która zaczęła obowiązywać w Polsce od lipca 2024 roku, fiskus otrzymał potężne narzędzie. Platformy internetowe takie jak Allegro, OLX, Vinted, Airbnb czy Booking muszą przekazywać Krajowej Administracji Skarbowej szczegółowe informacje o użytkownikach. Dotyczy to osób, które przeprowadziły ponad 30 transakcji lub osiągnęły obrót przekraczający 2000 euro w ciągu roku.
Warszawskie małżeństwo zapłaciło 20 tysięcy za nieudokumentowanie 27 tysięcy
Historia opisana przez Dziennik Gazeta Prawna pokazuje mechanizm działania nowych kontroli w praktyce. Małżeństwo z Warszawy kupiło nieruchomości za ponad 320 tysięcy złotych. Problemem nie była cała ta kwota, ale zaledwie 27 tysięcy złotych, których pochodzenia para nie potrafiła udokumentować.
Naczelny Sąd Administracyjny utrzymał decyzję urzędu skarbowego. Małżonkowie musieli zapłacić ponad 20 tysięcy złotych podatku. To 75 procent od nieudokumentowanej nadwyżki, nie od całej wartości zakupu. Różnica jest fundamentalna i często źle rozumiana przez podatników.
Kluczowy mechanizm wygląda następująco – fiskus nie nakłada podatku od całej wartości zakupu, tylko od tej części wydatku, która nie ma pokrycia w udokumentowanych przychodach. jeżeli kupisz mieszkanie za 400 tysięcy złotych, a udowodnisz pochodzenie 350 tysięcy, podatek wyniesie 37,5 tysiąca od pozostałych 50 tysięcy. To wciąż sporo, ale nie 300 tysięcy od całego zakupu.
Oszczędności pod materacem już nie wystarczą jako tłumaczenie
Najczęstszą wymówką kontrolowanych jest historia o oszczędnościach gromadzonych latami w gotówce w domu. Odkładanie banknotów do słoika czy ukrywanie ich pod poduszką miało być bezpiecznym sposobem na przechowywanie pieniędzy. Dzisiejsze realia podatkowe całkowicie podważają tę praktykę.
Naczelny Sąd Administracyjny jasno stwierdza w swoich orzeczeniach, iż samo powołanie się na oszczędności bez konkretnych dowodów to zdecydowanie za mało. Portal Prawo.pl cytuje wyrok sądu: to na podatniku ciąży obowiązek wykazania, iż jego wydatki mają pokrycie w opodatkowanych źródłach przychodu. Tłumaczenia o gromadzeniu gotówki przez lata, mimo posiadania rachunków bankowych, nie przekonują organów podatkowych.
Warunek uprawdopodobnienia nie może zostać spełniony przez gołosłowne wskazywanie jedynie na pewne możliwości. Trzeba przedstawić konkretne dokumenty – wyciągi bankowe, umowy kredytów, potwierdzenia odszkodowań, prawomocne orzeczenia spadkowe. Ogólne wyjaśnienia i przypuszczenia nie mają żadnej wartości dowodowej w postępowaniu podatkowym.
Kto znajduje się na celowniku kontrolerów
Do grupy podwyższonego ryzyka należą osoby dokonujące zakupów za gotówkę, gdy wartość przekracza ich oficjalne dochody. Urząd skarbowy zwraca szczególną uwagę na kilka charakterystycznych sytuacji, które automatycznie wzbudzają podejrzenia urzędników.
Szczególnie niebezpieczne są transakcje gotówkowe przekraczające równowartość 15 tysięcy euro. Ustawa o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy wymaga zgłaszania takich operacji Generalnemu Inspektorowi Informacji Finansowej. Każde takie zgłoszenie może być sygnałem do wszczęcia kontroli podatkowej.
Portal Money.pl wyjaśnia mechanizm działania systemu: urząd fiskalny porównuje wysokość wydatków podatnika do wartości opodatkowanego majątku, jaki zgromadził. Podejrzenia budzi również sytuacja przedsiębiorców, którzy oficjalnie wykazują straty w deklaracjach, ale jednocześnie prowadzą wystawny tryb życia, kupując drogie samochody czy nieruchomości.
Bardzo narażone są osoby dokonujące znacznych wydatków przy jednoczesnym niewykazywaniu żadnych dochodów. Taka rozbieżność to dla kontrolerów czerwona flaga sygnalizująca potencjalne nieprawidłowości. Im większa dysproporcja między oficjalnymi zarobkami a standardem życia, tym większe prawdopodobieństwo kontroli.
Podatek sankcyjny dotyczy tylko nadwyżki
Kluczowe jest zrozumienie, iż sankcyjny podatek dotyczy wyłącznie nieudokumentowanej części wydatków. Wysokość przychodów nieznajdujących pokrycia ustala się na podstawie poniesionych wydatków i wartości zgromadzonego mienia. To fundamentalna zasada, którą warto dokładnie zrozumieć.
Przykład z praktyki pomoże wyjaśnić mechanizm. jeżeli ktoś kupił mieszkanie za 400 tysięcy złotych, oficjalnie zarabia 100 tysięcy rocznie i może udokumentować oszczędności z trzech lat wynoszące 300 tysięcy, to nieudokumentowana nadwyżka wynosi 100 tysięcy złotych. Podatek zostanie naliczony od tej kwoty i wyniesie 75 tysięcy złotych, a nie 300 tysięcy od całej wartości zakupu.
Stawka 75 procent nie jest uznaniowa – to ustawowa sankcja określona w kodeksie podatkowym. jeżeli organ uzna, iż istnieją nieujawnione źródła przychodów, zawsze stosuje tę stawkę. Trybunał Konstytucyjny w swoim orzeczeniu potwierdził, iż to nie kara, ale szczególnego rodzaju podatek. Oznacza to, iż nałożenie 75-procentowego podatku i jednoczesne ukaranie grzywną lub więzieniem nie łamie zakazu podwójnego karania za ten sam czyn.
Forma płatności wcale nie ma znaczenia
Powszechnym błędem jest myślenie, iż kontrole dotyczą tylko płatności gotówkowych. Tymczasem forma płatności nie ma absolutnie żadnego znaczenia z punktu widzenia obowiązku udowodnienia źródła środków. Liczy się wyłącznie możliwość wykazania, skąd pochodzą pieniądze użyte do zakupu.
Można kupić mieszkanie przelewem bankowym, ale jeżeli na koncie znajdowały się środki o niewyjaśnionym pochodzeniu, problem pozostaje dokładnie taki sam. Równie ryzykowne są sytuacje, gdy ktoś wpłaca na konto duże sumy gotówki tuż przed zakupem bez udokumentowania ich źródła. Bank nie zadaje pytań, ale urząd skarbowy już tak.
Dzięki dyrektywie DAC7 fiskus otrzymał dostęp do danych transakcyjnych z platform internetowych. Oznacza to, iż osoby zarabiające na sprzedaży przez internet lub wynajmie mieszkań mogą spodziewać się kontroli, jeżeli nie rozliczały tych dochodów. System działa automatycznie – platformy przekazują dane, a algorytmy typują podejrzane przypadki do weryfikacji.
Era anonimowości w internecie definitywnie się kończy
Osoby zarabiające przez platformy internetowe od 2023 roku mogą spodziewać się wzmożonych kontroli. Fiskus otrzymał szczegółowe dane o wszystkich użytkownikach, którzy zarobiły powyżej 2000 euro lub przeprowadzili więcej niż 30 transakcji na platformach takich jak Airbnb, Booking, Allegro, OLX czy Vinted.
Jeśli przez ostatnie lata nie odprowadzałeś podatków od takich dochodów, przygotuj się na wezwanie i konieczność uregulowania zaległości. choćby 300 tysięcy podatników może otrzymać pisma z urzędów skarbowych w związku z nieuiszczonymi danin
ami za lata 2023-2024. To bezprecedensowa akcja kontrolna, jakiej Polska jeszcze nie widziała.
Choć nowe przepisy obejmują raportowanie od 2023 roku, skarbówka ma prawo sprawdzać transakcje choćby z ostatnich pięciu lat. Oznacza to, iż choćby sporadyczne zarobki z przeszłości mogą być podstawą do nałożenia kar. Przedawnienie zobowiązań podatkowych następuje po pięciu latach od końca roku, w którym powstał obowiązek podatkowy.
Co to oznacza dla ciebie
Jeśli planujesz większy zakup, musisz przygotować się na ewentualną kontrolę już teraz, zanim pojawi się problem. Bez odpowiednich dowodów możesz zapłacić choćby 75 procent wartości nieudokumentowanych środków. To nie abstrakcyjna groźba, ale realna konsekwencja niedbałości o dokumentację.
Najlepszą ochroną jest rzetelna dokumentacja wszystkich większych transakcji. Potwierdzeniem dla kontrolerów są wyciągi bankowe pokazujące przepływ środków, umowy kredytów hipotecznych czy konsumpcyjnych, prawomocne orzeczenia spadkowe przyznające spadek, potwierdzenia wypłat odszkodowań od towarzystw ubezpieczeniowych. Każdy większy wydatek powinien mieć jasne pokrycie w udokumentowanych przychodach.
Popularne finansowanie przez najbliższych może być ryzykowne. Od 2016 roku obowiązują specjalne zasady – pożyczki muszą być zawarte na piśmie i zgłoszone do urzędu skarbowego. Niezgłoszona pożyczka może zostać potraktowana jako nieujawnione źródło dochodu podlegające 75-procentowemu podatkowi. Alternatywnie urząd może uznać ją za darowiznę i naliczyć 20-procentowy podatek od spadków i darowizn.
Warto przechowywać dokumenty w jednym miejscu, łatwo dostępnym dla kontrolerów. Organizacja archiwum domowego wcale nie jest przejawem paranoi, ale rozsądnym zabezpieczeniem finansowym. Im więcej czasu upłynie od transakcji, tym trudniej odtworzyć jej szczegóły i znaleźć dowody potwierdzające legalność pochodzenia środków.
W przypadku wszczęcia kontroli absolutnie nie wolno lekceważyć sprawy. Postępowanie w sprawie nieujawnionych dochodów różni się fundamentalnie od zwykłej kontroli podatkowej – to podatnik musi wykazać legalność swojego postępowania, a nie urząd udowodnić winę. To odwrócenie ciężaru dowodu zmienia całą dynamikę postępowania.
Kontrole podatkowe są przewlekłe – zdarzają się przypadki trwające powyżej dwunastu miesięcy. Od współpracy podatnika zależy nie tylko czas trwania postępowania, ale też jego ostateczny rezultat. Bierna postawa i niedostarczanie dowodów działają wyłącznie na niekorzyść kontrolowanego.
W przypadku większych transakcji warto skonsultować się z doradcą podatkowym już na etapie planowania zakupu, nie czekając na kontrolę. Koszt takiej konsultacji może okazać się nieporównywalnie niższy niż potencjalne koszty błędnych rozliczeń czy sporów z urzędem. Profesjonalista pomoże przygotować odpowiednią dokumentację i uniknąć pułapek podatkowych.
Nowa rzeczywistość wymaga nowych nawyków
System kontroli podatkowych ewoluuje i staje się coraz bardziej precyzyjny. Algorytmy analizujące dane z różnych źródeł – platform internetowych, banków, systemów płatności elektronicznych – tworzą coraz pełniejszy obraz finansów każdego podatnika. Czasy, gdy można było prowadzić niemal anonimową działalność gospodarczą przez internet, definitywnie minęły.
Nie oznacza to jednak, iż każdy użytkownik platform internetowych powinien panikować. jeżeli sprzedajesz rzeczy prywatne po niższych cenach, niż je kupowałeś, nie masz powodów do obaw. Fiskus nie może tego uznać za prowadzenie działalności gospodarczej. Problemy będą mieli ci, którzy rzeczywiście prowadzą działalność zarobkową, ale unikają rejestracji i opodatkowania.
Kluczem jest świadomość obowiązków i proaktywne podejście do dokumentacji. Przechowywanie potwierdzeń zakupów, wyciągów bankowych i umów nie zajmuje wiele miejsca w erze cyfrowej. Za to może uratować przed finansową katastrofą w postaci 75-procentowego podatku sankcyjnego.
Warto też rozważyć dobrowolną korektę rozliczeń, jeżeli wiesz, iż w przeszłości nie zgłosiłeś wszystkich dochodów. Złożenie korekty i zapłata podatku przed kontrolą pozwala uniknąć sankcyjnej stawki i dodatkowych kar. To zawsze lepsze rozwiązanie niż czekanie, aż urząd sam się zainteresuje twoją sprawą.
Nowa rzeczywistość wymaga nowych nawyków finansowych. Dokumentuj wszystko, przechowuj potwierdzenia, korzystaj z przelewów zamiast gotówki tam, gdzie to możliwe. Te proste zasady mogą uchronić cię przed jedną z najsurowszych sankcji w polskim systemie podatkowym.

38 minut temu











English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·