Lubińscy policjanci uratowali 34-latka, który będąc w lesie na spacerze doznał urazu i stracił czucie w nogach. Mężczyzna nie był w stanie się poruszać i leżącego na ziemi znaleźli go policjanci. Akcja nie była łatwa, mężczyzna nie miał przy sobie telefonu, a jego partnerka straciła orientację w terenie.
Dyżurny lubińskiej komendy odebrał zgłoszenie około godziny 15. Z informacji wynikało, iż przy drodze krajowej numer 323, znajduje się kobieta, której partner doznał urazu kręgosłupa i nie może samodzielnie wydostać się z lasu. Na wskazane miejsce wysłano patrol. Mundurowi gwałtownie dotarli do roztrzęsionej i zapłakanej kobiety.
– Kiedy policjanci ją uspokoili, dowiedzieli się, iż kobieta i jej partner, od kilku godzin spacerowali, wchodząc w głąb lasu. W pewnym momencie mężczyzna upadł na ziemię, powiedział, iż nie wie co się stało, ale stracił czucie w nogach i potrzebuje pilnej pomocy – relacjonuje Sylwia Serafin, oficer prasowy KPP Lubin. – 33-latka zostawiła partnera, wyszła na drogę asfaltową, skąd wezwała pomoc.
Policjanci rozpoczęli poszukiwania poszkodowanego. Kobieta nie potrafiła wskazać kierunku, z którego przyszła co nie ułatwiło sprawy.
– Pomimo tych przeciwności policjanci nie poddawali się, skrupulatnie sprawdzając możliwe trasy i okolice. Powiadomiony o całej sytuacji dyżurny, zorganizował pomoc, skierował większą ilość patroli będących w służbie i wezwał na miejsce kolegów ze straży pożarnej. Za każdym razem, kiedy 33-latka już myślała, iż odnalazła miejsce, gdzie leżał mężczyzna, okazywało się błędne – dodaje policjantka. – Policjanci i strażacy rozszerzyli teren poszukiwań. Po intensywnych działaniach funkcjonariusze odnaleźli 34-latka. Mężczyzna leżał nieruchomo na ziemi, był wyziębiony i potrzebował natychmiastowej pomocy.
Mężczyźnie udzielono pierwszej pomocy przedmedycznej. Został okryty kocem termicznym, a na miejsce wezwano pogotowie. Poszkodowany trafił pod opiekę medyków.