10 lat więzienia – taka maksymalna kara grozi Adamowi P. – emerytowanemu oficerowi Służby Bezpieczeństwa PRL, którego Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu w Warszawie oskarżyła o bezprawne pozbawienie wolności działaczy opozycji w okresie stanu wojennego. Proces przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa nie może się jednak rozpocząć. Adam P. (w lipcu tego roku skończy 87 lat) przedstawia zwolnienia lekarskie, z których wynika, iż jest poważnie schorowany i stan zdrowia nie pozwala mu na udział w rozprawach. Sprawa jest więc odraczana, a coraz mocniej ciąży nad nią pytanie, czy w ogóle powinna się zaczynać.
Ciężko chory
Choroba Adama P. jest problemem wymiaru sprawiedliwości jeszcze z jednego powodu. Utrudnia zakończenie innego procesu, który toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Tam na ławie oskarżonych zasiedli Grzegorz P. i Paweł N. (dawniej Leszek P.) – znani opinii publicznej jako sprawcy uprowadzenia i zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki. Po wielu latach odpowiadają za tzw. prowokację na Chłodnej, czyli podrzucenie do mieszkania księdza Popiełuszki kompromitujących go materiałów, które zostały później odnalezione w ramach zainscenizowanego przesłuchania i posłużyły do postawienia kapłanowi zarzutu za to, czego nie zrobił. W tej sprawie Adam P. jest świadkiem. Ma zeznawać w sprawie byłych podwładnych, ale sąd nie może go przesłuchać z powodu choroby.