UOKiK: trzy zarzuty dla właściciela Biedronki za niejasno komunikowane ceny

1 dzień temu
Zdjęcie: Zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/Marcin Obara


Spółce Jeronimo Martins Polska, która jest właścicielem sklepów Biedronka grozi kara do 10 proc. obrotu za niejasno komunikowane ceny – poinformował we wtorek (9 września) Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zarzuty usłyszały też trzy osoby zarządzające, którym grozi kara do 2 mln zł.

Jak poinformował Urząd w komunikacie, podstawą działań były „sygnały napływające od konsumentów, którzy opisywali różne nieprawidłowości podczas akcji promocyjnych sieci Biedronka”. Klienci mieli skarżyć się na problemy z odczytaniem adekwatnej ceny przy zakupie wielosztuk oraz nieczytelne podawanie informacji o najniższej cenie z 30 dni przed obniżką, w tym zbyt małą czcionką.

Inspektorzy zgromadzili obszerną dokumentację zdjęciową, przede wszystkim etykiet cenowych i wywieszek, prezentujących obniżki cenowe oferowane konsumentom. Analiza zebranego materiału dowodowego potwierdziła sygnalizowane nieprawidłowości. Prezes UOKiK postawił spółce Jeronimo Martins Polska zarzuty naruszenia zbiorowych interesów konsumentów

– przekazał UOKiK.

Dalsza część tekstu pod polecanym artykułem

Czytaj także:

KRAJ I ŚWIAT

Rusza nabór do pilotażu skróconego czasu pracy. Firmy mogą otrzymać do miliona złotych

14 sierpnia 2025

W czwartek (14 sierpnia) rusza nabór wniosków do pilotażu skróconego czasu pracy. Firmy prywatne i publiczne mogą w nim uzyskać dofinansowanie do miliona złotych. Zgłoszenia będą przyjmowane do 15 września....

Czytaj więcejDetails

Cytowany w komunikacie prezes Urzędu Tomasz Chróstny podkreślił, iż cena to najważniejszy czynnik dla konsumenta, gdyż jest niezbędna do podjęcia świadomej i racjonalnej decyzji.

Natomiast na etykietach cenowych w sklepach Biedronka znajdowały się informacje wprowadzające konsumentów w błąd lub nieczytelne, stąd postawione spółce Jeronimo Martins Polska i jej trzem menedżerom zarzuty łamania podstawowych praw konsumentów dotyczących informowania o cenie

– zaznaczył Chróstny.

Urząd wyjaśnił, iż wielosztuki polegają na obniżce ceny za jeden produkt, gdy konsument kupi ich określoną liczbę. Zakup pojedynczego produktu jest możliwy, ale wiąże się z zapłatą ceny regularnej. Jak dodał, Biedronka oferowała różne kombinacje wielosztuk, np. 1+1 gratis, a promocjami objętę były różne produkty, w tym masło i słodycze.

UOKiK otrzymał skargi od konsumentów

UOKiK przytoczył jedną ze skarg, która otrzymał. Konsument skarżył się, iż widząc cenę 3 zł z dopiskiem „1+1 GRATIS” myśli, iż „jedna sałata kosztuje 3 zł, natomiast druga jest gratis”.

Po wczytaniu się w treść okazuje się jednak, iż jedna sałata kosztuje 5,99 zł i wówczas druga jest gratis

– podkreślił konsument.

Według urzędu antymonopolowego, konsumenci kierowali się wyeksponowaną ceną, co ma mieć odzwierciedlenie w skargach. Cena regularna, wykorzystywana do obliczeń była natomiast podana drobnym drukiem w lewym dolnym rogu etykiety.

Cena nie odzwierciedlała informacji zawartej w nazwie promocji, ponieważ przedstawiała cenę jednostkową, która obowiązywała tylko przy zakupie dwóch sztuk. Konsument musiał więc samodzielnie pomnożyć tę cenę razy dwa lub trzy, w zależności od warunków obniżki, aby poznać rzeczywistą kwotę do zapłaty za cały zestaw

– tłumaczy Urząd.

Jesteśmy za tym, aby produkty były oferowane w korzystnych cenach, ale informacja o obniżce powinna być prezentowana w prosty i czytelny sposób” – zadeklarował Chróstny. Wskazał też na inne promocje Biedronki, np. „Drugi taniej 50 proc. przy zakupie 2”, „22 proc. taniej przy zakupie 3” oraz „2+1gratis”. „Zgromadzony materiał pozwala uznać, iż było to działanie trwające od wielu miesięcy, we wszystkich sklepach sieci Biedronka. Nie była to kwestia jednorazowej promocji czy błędów pracowników poszczególnych marketów

– stwierdził UOKiK.

Dalsza część tekstu pod polecanym artykułem

Czytaj także:

KRAJ I ŚWIAT

UOKiK kontra Booking.com. Rekompensaty dla użytkowników i zmiany na platformie

12 sierpnia 2025

Prezes UOKiK Tomasz Chróstny zobowiązał Booking.com do adekwatnego informowania o tym, czy wynajmujący nocleg to przedsiębiorca, czy osoba prywatna - przekazał Urząd we wtorek. Spółka ma wprowadzić zmiany i...

Czytaj więcejDetails

Ponadto spółce przedstawiono też zarzut wprowadzania w błąd w związku z nieprawidłowym obliczaniem wielkości obniżek. Jak wyjaśnił Urząd, rabaty obliczane były od ceny regularnej, nie zaś od najniższej ceny z ostatnich 30 dni, a to może tworzyć wrażenie większej atrakcyjności oferty i prowadzić do sytuacji, w których rzekomo obniżona cena produktu jest wyższa niż ta obowiązująca w ciągu 30 dni ją poprzedzających.

Prezes UOKiK ma zastrzeżenia również do sposobu prezentowania najniższej ceny, która obowiązywała w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki. Zarówno miejsce na wywieszce – na samym dole cenówki, jak i mała czcionka, powodują nieczytelność tej ważnej dla konsumentów informacji

– poinformował Urząd.

Zarzuty usłyszały też trzy osoby fizyczne, członkowie zarządu spółki, gdyż „stosowane etykiety cenowe nie były wynikiem indywidualnego działania pracowników w określonym sklepie Biedronka”. Urząd tłumaczył, iż wygląd i treść cenówek ustala centrala spółki, nad którą nadzór prowadzi jej zarząd.

UOKiK przypomniał, iż od 2023 r. sprawdza, jak przedsiębiorcy dostosowali się do wymagań w zakresie prezentowania cen na obniżkach, a Inspekcja Handlowa kontroluje m.in. sieci spożywcze i sprawdza zgodność wywieszek. Jak przekazał Chróstny, w tej chwili prowadzonych jest 7 postępowań, w których postawiono zarzuty spółkom – Zalando, Media Markt, Sephora, Glovo, Shell Polska, AzaGroup, Temu. Jednocześnie wystosowano tzw. 70 wystąpień miękkich związanych z błędnym prezentowaniem informacji o obniżkach, a w toku jest 7 postępowań wyjaśniających w sprawie sklepów stacjonarnych, w tym Lidla, Aldi, Żabki i Dino.

Idź do oryginalnego materiału