Ujawnił aferę w Straży Granicznej. Teraz do jego domu weszła policja

news.5v.pl 1 dzień temu

W listopadzie ubiegłego roku Radio ZET podało, iż funkcjonariusze Straży Granicznej bezprawnie korzystali z bazy PESEL. Strażnicy mieli sprawdzać dane osobowe osób niezwiązanych z żadnymi postępowaniami, w tym sąsiadów, znajomych, a choćby celebrytów. Źródła informowały o dziesiątkach, jeżeli nie setkach nielegalnych sprawdzeń.

Sygnalistą, który ujawnił proceder, jest były funkcjonariusz Straży Granicznej. Sam stał się ofiarą nielegalnych działań – podczas sprawy rozwodowej jego żona, również funkcjonariuszka Straży Granicznej, miała wykorzystywać dane z bazy PESEL. Na jej prośbę inni strażnicy mieli sprawdzać informacje o różnych osobach.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Sygnalista pod lupą prokuratury

Mimo poważnych oskarżeń, strażnicy zamieszani w aferę przez cały czas pełnią służbę, a wobec nich nie wyciągnięto żadnych konsekwencji. Sygnalista zdecydował się odejść ze służby, ale teraz sam mierzy się z problemami prawnymi.

Do Prokuratury Rejonowej Radom-Wschód wpłynęło zawiadomienie od jego byłej żony i jej partnera, pracownika cywilnego policji. Twierdzą oni, iż mężczyzna ich pomawia.

Prokuratura gwałtownie podjęła działania, wszczynając dochodzenie w sprawie zniesławienia. Jak podaje Radio ZET, w grudniu ubiegłego roku prokuratura wydała nakaz przeszukania domu sygnalisty. W styczniu policjanci przeprowadzili przeszukanie pod jego nieobecność, w obecności rodziców mężczyzny. Szukali komputerów i innych urządzeń, na których miały powstać rzekome pomówienia.

Ekspert: działania prokuratury nadgorliwe

Mecenas Mariusz Paplaczyk, ekspert w dziedzinie prawa karnego, w rozmowie z Radiem ZET krytykuje postępowanie prokuratury. Jego zdaniem przeszukanie domu w sprawie o zniesławienie to działanie nadmierne i ingerujące w prywatność obywatela. — Przeszukanie jest bardzo mocnym naruszeniem sfery prywatności. Nie w każdej sprawie występuje się z takim nakazem – podkreśla adwokat.

Przypomina on sytuację z 2011 r., gdy funkcjonariusze ABW wkroczyli do mieszkania Roberta Frycza, twórcy strony Antykomor.pl krytykującej prezydenta Bronisława Komorowskiego. — Trzeba pamiętać o zasadzie proporcjonalności. Dobieramy adekwatne środki do celów postępowania karnego – zaznacza mecenas Paplaczyk.

Prokuratura Rejonowa Radom-Wschód nie udzieliła komentarza w sprawie przeszukania domu sygnalisty. Do Sądu Rejonowego w Radomiu wpłynęło zażalenie na działania śledczych. Posiedzenie sądu w tej sprawie zaplanowano na marzec.

Idź do oryginalnego materiału