Makabryczne zabójstwo 16-letniej Mai wstrząsnęło całą Polską. Podejrzanym o dokonanie przerażającej zbrodni jest 17-letni Bartłomiej G. Serwis „Fakt” dotarł do wiadomości, jakie chłopak miał wysyłać osobom poszukującym zaginionej nastolatki.
Zabójstwo 16-letniej Mai
Kiedy zaginęła Maja, jej najbliżsi nie tracili nadziei, iż nastolatka znajdzie się cała i zdrowa. Niestety finał poszukiwań okazał się dramatyczny. Nastolatka została zamordowana. Podejrzanym o makabryczną zbrodnię jest jej 17-letni kolega – Bartłomiej G. Chłopak został zatrzymany w Grecji. Po tym, jak trafi w ręce polskiego wymiaru sprawiedliwości ma usłyszeć zarzuty.
Śledczy chcą mu postawić zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi mu choćby 30 lat więzienia. Dziennik „Fakt” ujawnił, wiadomości, jakie nastolatek wymienił z osobą, która szukała Mai. Wynika z nich, iż chłopak od początku starał się nie być wiązany ze sprawą i udawał, iż nic nie wie.
"Ja nie chcę być w to mieszany. Chociaż i tak już zostałem. Dobrze wiedzą, każdy dobrze wie z kim była w samochodzie. A to wiadomo jakie środowisko. A ten zalew i Żurominek sprawdzaliście?” – napisał podejrzany nastolatek.
Wstrząsająca wiadomość
W odpowiedzi na wiadomość o śmierci Mai, 17-letni Bartłomiej G. odpisał jedynie "Widziałem, tragedia" – przytacza jego wiadomość „Fakt”. Z
Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, iż 17-latek zwabił Maję do hali, która należała do jego rodziny. Tam miał ją obezwładnić i przywiązać do drzewa. Następnie torturował dziewczynę, przypalając ją m.in. chemikaliami. Ostatecznie zabił ją ciosami zadanym szpadlem lub młotkiem.
Ciało swojej ofiary miał zawinąć w dywan i porzucić w zaroślach. Wszystko widać na nagraniach z monitoringu zabezpieczonych w zakładzie ojczyma Bartłomieja G. oraz na monitoringu kolejowym. Dwa dni po zabójstwie 17-latek jak gdyby nigdy nic pojechał do Grecji na praktyki w ramach projektu Erazmus+.