„Tylko macanie”. Tak nowy szef Episkopatu miał tłumaczyć księdza podejrzanego o pedofilię

news.5v.pl 1 tydzień temu

Chodzi o sprawę dwóch kobiet, które w młodości miały paść ofiarą seksualnego wykorzystywania przez jednego z księży z archidiecezji gdańskiej. W piśmie opisane zostały „nieodpowiednie działania” abp. Tadeusza Wojdy, metropolity gdańskiego. W marcu wybrano go nowym przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Dorosłe już kobiety kilka lat temu napisały skargę na jednego z księży. Duchowny miał je wykorzystywać, gdy miały one 13 i 18 lat. Z ich słów wynika, iż manipulował swoimi ofiarami, wybierając je z biednych rodzin i obdarowując prezentami. Po czasie przy jednej z nich miał się onanizować, a następnie przełamywać kolejne granice.

Abp Wojda twierdził, iż do molestowania nie doszło. „To było tylko macanie”

Autorka skargi uważa, iż zgłoszona sprawa nie była w odpowiedni sposób procedowana. Chodzi przede wszystkim o sposób, w jaki przeprowadzono przesłuchanie. Kobiety zeznawały przed kościelnym trybunałem. Musiały opowiadać wtedy o intymnych szczegółach zdarzenia. Jak twierdzą, sporządzony po rozmowie protokół zawierał braki oraz nieścisłości. Z relacji kobiet wynika, iż od archidiecezji nie otrzymały żadnej pomocy ani zwrotu kosztów psychoterapii.

„A na dodatek później dowiedziałam się od swojej pełnomocniczki, iż w rozmowie z nią abp Wojda stwierdził, iż w mojej sprawie według niego nie było wykorzystania seksualnego, gdyż »to było tylko macanie«. »Nie doszło do pełnego stosunku« — mówił biskup, a on przecież »nie odpowiada za to, co robią dorośli ludzie«” — relacjonowała w rozmowie z czasopismem „Więź” pani Marta, jedna z pokrzywdzonych. Później metropolita miał przeprosić ofiarę.

Z informacji przekazanych przez „Tygodnik Powszechny” wynika, iż sprawa księdza podejrzanego o pedofilię została umorzona z powodu przedawnienia. Wyniki postępowania kanonicznego wobec duchownego pozostają nieznane.

Idź do oryginalnego materiału