Tychy: Policja ustaliła, kto mógł sprofanować krzyż w Cielmicach

4 godzin temu

Policja ustaliła, kto mógł sprofanować krzyż w Cielmicach. Na razie nie podaje szczegółów. Postępowanie w tej sprawie wciąż się toczy.

Na cmentarzu parafialnym w Tychach Cielmicach doszło do niebywałego aktu barbarzyństwa. W nocy z 14 na 15 stycznia br. sprofanowano tam krzyż. Figurze ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa odrąbano ręce i wyrzucono ją do śmietnika, a sam krzyż starano się ściąć. [„Nowe Info” nr 2 z 2025 r.].

Jak poinformowała nas 3 lutego mł. asp. Paulina Kęsek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tychach, trwa postępowanie w tej sprawie. Niezależnie od aspektu zniszczenia symbolu kultu religijnego materialne szkody oszacowano na 5 tys. zł. Policja, jak usłyszeliśmy, jest już na tropie osoby, która mogła dopuścić się tego czynu.

– Ustalona została osoba, która może mieć związek z tym zdarzeniem – mówi mł. asp. Paulina Kęsek. – Nie ma jeszcze postanowienia o przedstawieniu jej zarzutów.

O profanacji cielmickiego krzyża mówiono na sesji Rady Miasta Tychy, która odbyła się 30 stycznia. W sprawie tej zabrał głos radny Marek Gołosz (PiS). Zwracając się do prezydenta Macieja Gramatyki, poprosił, by ten wyznaczył nagrodę z budżetu miasta za wykrycie sprawców zaistniałej profanacji.

– Zaczyna się od małego zła, potem do próby opiłowywania katolików, potem niszczenia naszych symboli religijnych, na koniec będą nas za wiarę zamykać, a może i zabijać – mówił radny Gołosz. – Nie dajmy się.

Radny zaapelował do mieszkańców, aby jeżeli ktoś coś wie, podzielił się tą wiedzą z policją.

– Panie radny, myślę, iż zgadzamy się co do tego, iż chuligańskie wybryki nie powinny mieć miejsca w naszym mieście – odpowiedział prezydent Gramatyka. – Są służby, które powinny wykryć sprawców tego zdarzenia. Co do nagrody ufundowanej przez miasto, myślę, iż ze strony formalno-prawnej jest to niemożliwe. Natomiast gdyby pan radny chciał, jako radny, ufundować taką nagrodę, to może pan zrobić, co chce ze swoją dietą. Myślę, iż jest to rzeczywiście dobry pomysł, ale ze strony mojej i budżetu miasta, jest to, wydaje mi się, dość trudne, praktycznie niemożliwe od strony formalno-prawnej.

Według opinii prawnych, z którymi zapoznało się „Nowe Info”, gmina nie może z własnego budżetu fundować tego typu nagrody, o którą prosił radny Gołosz. Takiej podstawy nie ma bowiem w ustawie samorządowej, bo wydatek tego typu musiałby być interpretowany jako rodzaj działań dotyczących wykrywania przestępstw i ścigania sprawców, a takich zadań ustawa samorządowa przed gminami nie stawia. Do tego uniemożliwia to ustawa o finansach publicznych klasyfikująca wszelkie wydatki gminy. Nagrodę za wykrycie sprawcy przestępstwa może natomiast ufundować np. przedsiębiorca, osoba fizyczna, stowarzyszenie, fundacja.

Niezależnie od tego np. zdeterminowany wójt gminy Sadowne wyznaczył nie tak dawno (z nadleśniczym) nagrodę w wysokości pięciu tysięcy złotych dla osoby, która wskaże sprawcę podpaleń lasów w gminie.

(baz)

Idź do oryginalnego materiału