Podczas tyskiej uroczystości uczczenia dziewięciu górników kopalni „Wujek”, którzy podczas strajku zostali 16 grudnia 1981 roku zamordowani przez komunistów, uczestnik tamtego pamiętnego protestu wypowiedział znaczące słowa. Nawiązując do działań obecnego rządu, który przywraca funkcjonariuszom komunistycznej Służby Bezpieczeństwa przywileje emerytalne, górnik stwierdził, iż on, jego koledzy z pracy i rodziny zamordowanych górników czują się tak, jakby ktoś napluł im w twarz. Na uroczystości były Jolanta Fajst – siostra zamordowanego w KWK „Wujek” Joachima Gnidy oraz Renata Gnida – wdowa.
Stylizowana Lampa Górnicza na osiedlu „A” w Tychach długo była jedynie elementem dekoracyjnym. Wybudowano ją w latach 50. aby podkreślić robotniczy charakter pierwszego osiedla socjalistycznego miasta Nowe Tychy. Od pewnego czasu upamiętnia jednak ofiary zbrodni dokonanej przez komunistów 16 grudnia 1981 roku na górnikach kopalni „Wujek”, którzy ogłosili strajk w odpowiedzi na bezprawne aresztowanie przewodniczącego „Solidarności” w tej kopalni i wprowadzenie przez komunistów stanu wojennego w Polsce. Właśnie 16 grudnia 1981 roku strzelano do górników – sześciu zginęło na miejscu, trzech innych zmarło później od ran postrzałowych. Ofiary zbrodni to: Józef Czekalski (lat 48), Ryszard Gzik (l. 35), Zbigniew Wilk (l. 30), Joachim Gnida (l. 28), Bogusław Kopczak (l. 28), Józef Giza (l. 23), Zenon Zając (l.22), Jan Stawisiński (l. 21), Andrzej Pełka (l. 19).
43 lata po tej tragedii, 16 grudnia 2024 roku, po raz kolejny uczczono w Tychach pamięć poległych górników. Dziewięcioro uczniów Szkoły Podstawowej nr 7 trzymało krzyże z nazwiskami ofiar komunistycznej zbrodni. Honorową wartę stanowili uczniowie ZDZ Katowice LO Mundurowego w Tychach. Kibice GKS Tychy rozwinęli dwa transparenty. Na jednym widniało hasło: „Precz z komuną” na drugim skomentowano zachowanie postkomunistów: „Miller, Belka, Czarzasty, Kalisz – hipokryci. 1981 – tłukli górników za Związek Radziecki, 2024 – dalej u władzy palą im świeczki”. Uroczystość rozpoczęła się odśpiewaniem hymnu Polski (w tym czasie młodzi kibice odpalili race), zabrzmiał wiersz „Idą pancry na Wujek”.
Krzyż z nazwiskiem związanego z Tychami Joachima Gnidy trzymała Gabriela Czarny – uczennica SP7. Dlaczego tu przyszła?
– Chcę uczcić pamięć tych, którzy postawili się niesprawiedliwej władzy – odpowiedziała Gabriela.
Głos zabrał Franciszek Trójca, emerytowany górnik, uczestnik strajku w KWK „Wujek”. Mówił o proteście, który wybuchł spontanicznie po tym, jak 12 grudnia aresztowano Jana Ludwiczaka, przewodniczącego „S” w kopalni, o nierównej walce z zomowcami uzbrojonymi w czołgi. Gdy mimo to komuniści nie potrafili złamać oporu górników zaczęli do nich strzelać.
„Czy warto było?” – pytał Franciszek Trójca i zaraz odpowiedział: „Tak, bo zawsze warto stanąć po stronie prawdy, wartości, uczciwości, choć nieraz płaci się za to wielką cenę”.
Zbulwersowany Franciszek Trójca nawiązał do przywracania esbekom odebranych wcześniej przywilejów emerytalnych. Wyraził w tym względzie opinię podzielaną przez innych weteranów walki z reżimem komunistycznym, przez rodziny zamordowanych górników: „Czuję się tak, jakby ktoś napluł nam w twarz”. Już po zakończeniu uroczystości, rozmawiając z jej uczestnikami, Franciszek Trójca nie mógł opanować wzburzenia: „Jak to? Przywrócono przywileje tym, którzy do nas strzelali, zabijali, torturowali?!”
Pod pamiątkową tabliczką, przy lampie, złożono kwiaty i zapalono znicze. Jako pierwsi kwiaty złożyli wiceprezydent Tychów Paweł Grosman i radna Aleksandra Sojka. Wśród innych delegacji byli m.in. radni Prawa i Sprawiedliwości, KO, działacze Trzeciej Drogi, Nowej Nadziei (Konfederacja), przedstawiciele szkół (m.in. Beata Kopko, dyrektor SP3 im. Jana Kochanowskiego i Sylwester Bielat, przewodniczący Rady Rodziców w tej szkole), służb mundurowych.
ZB